18 luty 2014r.
Na prawdę nie miałyśmy głowy do ładnych zdjęć…
Wczoraj trafił do nas kot z wypadku, potrącony przez samochód w Dopiewie. Ma trzy pęknięcia czaszki i obrzęk mózgu. Rokowania bardzo ostrożne, kotek oberwał w głowę, reszta narządów w porządku, ale na razie jest tylko mowa o stabilizacji stanu.
Stracił też wzrok.
Bądźcie z nim.
20 luty 2014r.
Stan kotka dziś trochę lepszy, kotek sam je. Niestety obrzęk jeszcze jest na tyle silny, że nie ma możliwości podania kotu znieczulenia i poddania operacji. Jeśli wszystko jednak będzie szło pomalutku do przodu i stan kota będzie coraz lepszy, na poniedziałek przewidywana jest operacja nastawiania złamań w obrębie szczęki.
25 luty 2014r.
18 lutego poinformowałyśmy Was o kotku, który trafił do nas po wypadku. Kotek został potrącony przez samochód, który uderzył go w główkę. Sprawca się nie zatrzymał, jednakże przechodnie uratowali próbującego się podnieść kotka. Rokowania były bardzo ostrożne, kot miał trzy złamania w obrębie czaszki, obrzęk mózgu, krwiak, stracił wzrok. W poniedziałek jednak udało się ustabilizować jego stan na tyle by móc poddać go operacji. Kocurkowi zdrutowano szczękę, został też przy okazji wykastrowany. W tej chwili dochodzi do siebie w klinice, dziś już sam zjadł papkowate jedzonko. Otrzymał od nas imię Felisek (od hiszpańskiego słowa „szczęście”). Niepokoi tylko fakt, że jelitka przestały chwilowo pracować i czekamy na … kupkę.
Felisek tyle przeszedł, przetrwał najgorsze, musi żyć i odzyskać zdrowie. Przesyłajcie ciepłe myśli i pozytywne wibracje w okolice lecznicy na Winogradach.
28 luty 2014r.
Felisek już wyszedł z kliniki po operacji drutowania czaszki. Ma w niej dwie obręcze, obie w obrębie szczęki i żuchwy, więc zjada tylko papkowatą paszę. Apetytu nie ma póki co, ale spróbujemy z inną karmą, może się skusi.
Poza tym jest wesoły, humor mu dopisuje, poluje na piłki i myszki, jest odważny i ciekawski. Zupełnie jakby to nie on był tydzień temu prawie umierającym i dławiącym się krwią kotem z olbrzymim krwiakiem na szyi, obrzękiem mózgu i trzema złamaniami czaszki.
18 marzec 2014r.
Kolejna tragedia w fundacji…
Dzisiaj rano z pożegnaliśmy kotka Feliska. Trafił do nas miesiąc temu, w krytycznym stanie, po potrąceniu przez auto. Był niesamowicie dzielny, przeszedł tak wiele, krwiak mózgu, operacja drutowania szczęki i doszedł do siebie. Miał wielką chęć życia. Z kliniki trafił do domu naszej wolontariuszki Asi, gdzie od razu został pokochany przez wszystkich domowników. Uwielbiał atakować i gryźć ludzkie stopy, spać w łóżku i wylegiwać sie w słońcu. Nagle zachorował. Mimo czujności Asi i usilnych i desperackich prób ratunku zmarł na groźną chorobę wirusową. Nie tak miało być Felisku… Ciebie już nic nie boli, łapiesz myszki na chmurkach, spraw by i Asię tak bardzo nie bolało.
Do zobaczenia za tęczowym mostem !