13 marzec 2015r.
Kocie nieszczęścia nie mają końca.
Taki oto dorodny kocur trafił wczoraj pod naszą opiekę, nazwaliśmy go Bono. Bono sam wpadł w ręce wolontariuszki przechodzącej ulicą Długą, szukając zapewne dla siebie pomocy. Kocur ma głęboką ranę na głowie, która wymaga szycia, uszkodzoną i spuchniętą tylną łapkę. Poza tym uzębienie w fatalnym stanie, kilka zębów wymaga usunięcia. Oceniony został na ok. 4 lata, jest kotem w pełni oswojonym, co oznacza, że był kiedyś kotem domowym. Jest pięknie umaszczony, ale na chwilę obecną tak brudny, że trudno to dostrzec Emotikon smile W poniedziałek pojedzie na zabiegi i przy okazji zostanie wykastrowany. Chciałoby się zaśpiewać „never ending storyyyy lalalala”. Dlatego też w imieniu Bono prosimy o dorzucenie się do jego skarbonki, aby móc opłacić jego leczenie.
17 marzec 2015r.
Z wielkim smutkiem żegnamy kolejnego kota w tym roku. O ile poprzednie kotki chorowały, o tyle w przypadku Bona śmierć przyszła niespodziewanie i jest dla nas szokiem.
Bono trafił wczoraj do gabinetu na zaplanowany zabieg, otrzymał „głupiego jasia” i nagle doszło do zapaści, zatrzymania akcji serca…
Żegnamy Cię Bono i przepraszamy. Chciałyśmy dobrze, teraz Ciebie nie ma. Mamy nadzieję spotkać Cię kiedyś osobiście w kocim niebie i przeprosić.
Brakuje słów.