28 września 2015
Krecik trafił do nas 28 września prosto z ulic Swarzędza na podleczenie. Dolegało mu to, co z reguły dolega bezdomniakom czyli świerzb, pchły, wszoły, zębiska w fatalnym stanie i katar. Niestety, okazało się, że kot ma FIV.
No i tak oto Krecik nie może po podleczeniu wrócić na „wolność”, a znalezienie domu dla kotka z FIV graniczy z cudem.
Krecik nie może zamieszkać z innymi kotami, gdyż FIV jest dla nich zaraźliwy. Może jedynie zamieszkać z innym FIVkowcem. Nie może być kotem wychodzącym.
FIV to wirus nabytego niedoboru immunologicznego i po prostu powoduje, że kot łatwiej choruje. Wirus ten jest całkowicie niegroźny dla ludzi i innych zwierząt. To taki odpowiednik ludzkiego HIV u kotów.
Krecik kocha ludzi. Żyje dla głaskania. Jest szalenie pro-pludzki, nachalny w pieszczotach. Nie jego wina, że żył na dworze, że jakiś kot go zaraził, że teraz musi u nas żyć w odosobnieniu.
Szukamy domu dla kochanego, starszego Krecika ♥
28 październik 2015 r.
Niech Was nie zwiedzie gangsterski wygląd Krecika ;). Krecik tylko wygląda na groźnego kocura – w rzeczywistości jest rozmruczanym miłośnikiem ludzkiego gatunku, łasi się, przytula, doprasza o uwagę, o przytulanie. Cytując tymczasową opiekunkę „wielki kocur z jeszcze większym sercem”. Komu Krecika, komu? ♥ (Przypominamy, że chłopak jest nosiecielem wirusa FIV. Nie może mieszkać z innymi kotkami, chyba, że z innymi nosicielami FIV.)
06 grudnia 2016 r.
Krecik już ponad rok czeka na dom. Jest jednym z tych kotów, o które nikt nie pyta… 🙁 Tak pisze o Kreciku jego dom tymczasowy: „Mieczysław Gustaw jest moim chyba już dwudziestym kotem tymczasowym i tak bezproblemowego kota jeszcze nie miałem. Generalnie interesuje go jedynie żarcie i mizianie – nie drapie mebli, nie chodzi po stole i blatach, załatwia się do kuwety (krytej). Jest zupełnie niegroźny, kocha ludzi, bo go miziają. To mądry kot – wie, że nie wolno mu wchodzić do sypialni (to moja ogólna kocia zasada), więc siedzi grzecznie w progu, nawet jak przypadkowo są otwarte drzwi. Zdrowotnie wszystko jest dobrze, sierść ma już wyraźnie ładniejszą, bardziej lśniącą i gładką. Fajny kot, krótko mówiąc.”
23 grudnia 2016 r.
Wchodzimy w te Święta ogarnięci smutkiem i refleksją, gdyż od dwóch dni nie ma z nami już Krecika [‚].
Krecik zmarł w swoim domu tymczasowym z powodu (jak pokazała sekcja) ostrego zapalenia trzustki. Kotek w niedziele czuł się nie najlepiej, stracił apetyt, w poniedziałek był u lekarza, został nawodniony i podano mu leki. We wtorek zrobił siusiu, coś tam skubnął. W środę rano wydawał się być postawiony na nogi, a w środę popołudniu już nie żył. FIV nie dał mu czasu by zmierzyć się z nagłą chorobą.
Ciężki szok spowodowany tak szybkim, nieoczekiwanym odejściem kotka nie chce nas opuścić, tłumaczymy sobie jednak, że przynajmniej Krecik odszedł w domu. On nie wiedział, że to dom tymczasowy. Mieszkał u Mateusza już kilka miesięcy i zdążył się tam poczuć jak u siebie. Mamy wielką nadzieję, że więź która ich łączyła pozwoliła Krecikowi czuć się kochanym i potrzebnym. Nie odchodził od nas smutny i bezdomny.
To był wspaniały kot. Wyjątkowy. Wielka kula miłości do ludzi i do jedzenia. Żył by jeść i być głaskanym.
Kreciku, gdy i my odejdziemy z tego świata, przyjdziemy do Ciebie z wielką michą żarcia, z łapkami gotowymi do drapania i miziania. Nadstawimy kolana byś mógł na nie wskoczyć i ugniatać – tak jak lubisz .♥
Mati – dzięki.

Wypełnioną ankietę wyślij na adres: fundacja@glosemzwierzat.pl
Masz pytania? Zadzwoń: 660 293 404