02 czerwiec 2013r.
Lilu, Limka i Leo to trójka bezdomnych, kocich maluchów, które starały się przetrwać w opuszczonej i zatęchłej szopie. Zmagały się z kocim katarem i szeregiem innych dolegliwości. Do tego były wygłodzone i przemarznięte.
Pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Od razu trafiły do weterynarza. Konieczne okazały się antybiotyki i seria bolesnych zastrzyków. Trzeba było, regularnie przemywać oczka i wmuszać w nie jedzenie i wodę.
Teraz kociaki czują się już znacznie lepiej i coraz chętniej pokazują swój koci charakter. Zaczynają poczynać sobie coraz śmielej. Brykają, skaczą i dokazują. Apetyt im dopisuje. Widać zdecydowaną poprawę. Życiu już nic nie zagraża. Kociaki są w domu tymczasowym.
Niestety mogą tam mieszkać tylko do czerwca. Co dalej – nie wiemy.
Lilu jest najodważnijesza i już teraz gotowa do adopcji. Limka i Leo są jeszcze nieśmiałe, gdyż człowiek kojarzy im się tylko z seriami zastrzyków. Szukamy dla nich wspaniałych i odpowiedzialnych domów stałych. Kociaki są grzeczne i przecudowne.
Wywalczyły sobie to życie więc postarajmy się aby było ono dla nich jak najlepsze. Czekają na czułe dłonie, które je nakarmią, wygłaszczą i przytulą.
29 lipiec 2013r.
Przypominamy wam kociaka Leo, który nadal czeka na swój domek.
Leo, razem z dwójką rodzeństwa starał się przetrwać w zatęchłej szopie. Zmagały się z kocim katarem i szeregiem innych dolegliwości. Do tego były wygłodzone i przemarznięte.
Pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Od razu trafiły do weterynarza. Konieczne okazały się antybiotyki i seria bolesnych zastrzyków. Trzeba było, regularnie przemywać oczka i wmuszać w nie jedzenie i wodę.
Kociak doszedł już do siebie i w domu tymczasowym czeka na swój dom na całe życie.
Leo jest bardzo przywiązany do ludzi którym zaufa, jeśli ktoś choćby na chwilę usiądzie w pokoju, w którym on przebywa od razu biegnie pomrukolić i się powdzięczyć na kolanach. Gdy ktoś obcy z zaskoczenia go chwyci kot panikuje i może drapnąć lub prychnąć, sam z siebie nigdy nie atakuje i jak już się nie boi też nie wystawia pazurów. Chętnie towarzyszy przy posiłkach, nie wybrzydza przy jedzeniu, chętnie próbuje nowych smaków.
Lubi siedzieć na balkonie.
Wie do czego służy kuweta.
Do kotów i psów przyzwyczajał się 2 dni najpierw był wojownikiem teraz leży wtulony w Hyzia Jest pierwszą przylepą, uwielbia drapak i wszystkie zabawki. Nie stresuje się za bardzo podczas jazdy samochodem chętnie wchodzi do transporterka, toleruje wszystkie możliwe żwirki i krytą kuwetę.
26 październik 2013r.
Leo razem z Hyziem zamieszkał w nowym domku.
[nggallery id=678]