Podstawowe informacje:
Urodzona: ok. 06.2019 r.
Zdrowie: odrobaczona,zaszczepiona,zachipowana
Stosunek do ludzi: otwarta, przyjazna
Stosunek do dzieci: nie miała kontaktu
Psy: nie miała kontaktu
Koty: pozytywny
Inne: ——
Agatka o sobie
3 października 2019 r.
Cześć, jestem Agatka.
Znaleziono mnie wraz z bratem, Jackiem. Długo czekaliśmy na pomoc, która w końcu nadeszła ze strony fundacji.
Wszyscy martwili się o moje oko, bo nie było go w ogóle widać. Dzięki cierpliwości Ciotek i ciągłemu zakrapianiu, po zapaleniu nie ma śladu. Całe szczęście, że tak dobrze znosiłam przyjmowanie kropli. Teraz nikt by się nie zorientował, że tyle przeszłam i mogłam zostać kocim piratem.
Jestem jeszcze mała, więc dopiero poznaje świat, który swoją drogą, bardzo mnie interesuje. Do zwiedzania wykorzystuję umiejętność przeciskania się przez różne szczeliny. Raz nawet wyślizgnęłam się z klatki, żeby sprawdzić, jak miewa się mój braciszek. Uwielbiam nie tylko jego, ale też ludzi. Jestem bardzo kontaktowa i dogadam się z każdym. Zwłaszcza jeśli poświęci czas na mizianie mnie.
Jestem już odrobaczona i zaszczepiona, więc nie musisz sobie zawracać tym głowy. Wystarczy, że otworzysz dla mnie swoje serce, a ja odwdzięczę się pokładami miłości.
Poznaj historię Agatki:
23 sierpnia 2019 r.
Od jakiegoś czasu na Facebooku krążyła prośba o pomoc dla stada poznańskich kotów rozmnażających się bez kontroli, chorych i źle traktowanych przez ludzi. W naszych działaniach staramy się pomagać kotom wiejskim, z gmin ościennych, gdzie pomoc zwierzętom bezdomnych nie jest tak dobrze uregulowana jak w Poznaniu, a więc nie reagowaliśmy na apel, których tak dużo w Internecie – nie da się odpowiedzieć na wszystkie. Gdy jednak po 2 miesiącach okazało się, że pomoc dla tych kotów nie nadeszła i nadal są w wielkiej potrzebie, zwłaszcza jeden – kopnięty lub potrącony, zdecydowałyśmy się jechać na miejsce i przyjąć go pod opiekę. Na miejscu okazało się, że ten kot już nie żyje. Wszedł do swojej budki i tam zasnął na zawsze. Naszym oczom ukazały się jednak dwa kolejne koty w potrzebie… Cóż było robić, do transportera i weterynarza.
Jacek i Agatka. Takie imiona dostali.
Szara Agatka – walczymy o oko!
Czarny Jacek – ma brzydką zakażoną ranę na szyji.
Z pewnością będziemy też szukać pomocy dla reszty kotów pozostawionych samych sobie, w centrum wielkiego miasta.
Prosimy o wsparcie finansowe dla tej dwójki ↙️
Fundacja Głosem Zwierząt
ul. Podbiałowa 1/2
60-185 Skórzewo
Konto:
04 2490 0005 0000 4600 8073 9177
Przelewy zagraniczne:
IBAN: (PL przed nr konta bankowego)
BIC/SWIFT: ALBPPLPW
25 sierpnia 2019 r.
Leczymy, zakraplamy oczka i miziamy w jednym.
Zobaczcie sami TUTAJ>> tak wygląda powrót Agatki do zdrowia.
29 sierpnia 2019 r.
Nie chcemy zapeszać, ale wydaje nam się, że wygrywamy walkę o oczko Agatki.
Koteczka jest absolutnie przeboska. To małe dzieciątko, które tuli się do swojego misia w klatce i ufnie daje sobie zakroplić oczko. Jesteśmy w niej wszyscy zakochani!
Agatka już niedługo będzie do adopcji… Rozpoczynamy zapisy
16 listopada 2019 r.
Jakiś czas temu nasza Agatka pojechała do domu tymczasowego, gdzie zamieszkała razem z naszą byłą podopieczną Mayumi. Malutka bez problemu się zaaklimatyzowała- od razu zaczęła zwiedzać mieszkanie. Agatka ze swoją tymczasową kumpelką doskonale się czują w swoim towarzystwie, razem się bawią, śpią, jedzą. Gdzie Mayumi tam i Agatka.
Pozdrowienia z domu stałego:
Powiem krótko, ja byłam na tak, Yumi również, musiał tylko jeszcze On do tego dojrzeć. Trochę to trwało i bum! W końcu się stało = zrozumiał, że to była kolejna wielka miłość od pierwszego wejrzenia. Zamieszkałam z byłą podopieczną FGZ – Mayumi i jest nam tu razem cudownie!
26 grudnia 2019 r.
To były smutne Święta…
Kotka Agatka, mimo, iż po wyleczeniu chorego oczka bardzo szybko znalazła kochający dom stały u Nikodema, nie mogła się nim długo nacieszyć
W zasadzie przypadkowo, podczas sterylizacji, okazało się, że ma dużo płynu w jamie brzusznej. Jeszcze wtedy, kotka czuła się świetnie i diagnoza wskazująca na FIP wydawała się nam wszystkim nieprawdopodobna…
Zaczęła się nierówna walka, którą niestety, Agatka przegrała w pierwszym
dniu Świąt.
Opiekun Agatki (w swoim domu nazywał kotkę Mimi) co kilka dni jeździł z nią do lekarza, gdzie odciągano płyn i podawano leki. Raz było lepiej, raz było gorzej. Największa radość przychodziła, gdy Agatka miała apetyt,
Niestety, wczoraj Agatka była już w stanie agonalnym i nie dało się nic więcej zrobić.
Bo gdyby się dało, Nikodem by to zrobił!
Agatka, Mimi, zaznała w swoim krótkim życiu miłości i czułości, zarówno od ludzi, jak i od swojej kociej koleżanki Yumi. Szkoda, że nie mogła się nimi dłużej nacieszyć.
Dziękujemy Nikodemowi za to, że dał tej kruchej istotce dom, serce i troskę, gdy tego potrzebowała i otoczył ją miłością w dniu, w którym ostatni raz oglądała ten świat… Nikt nie powinien odchodzić w samotności.
