13.02.2011r.
Dziś nasza wolontariuszka odłowiła brata Czeko.
Tego w najgorszym stanie fizycznym…
Kocio trafił do kliniki, podrapał i pogryzł naszą wolontariuszkę i bardzo cierpliwy i przygotowany personel kliniki.
Kocio miał na sobie ropne pęcherze, ubytki sierści, ostrą biegunkę i bardzo cierpiał. Lekarze zdiagnozowali bardzo rzadką choroba autoimmunologiczną – pęcherzycę liściastą. Leczy się ją miesiącami podając sterydy i kąpiąc zwierzę. Niestety kocio gryzł i drapał przy każdej okazji i leczenie byłoby niemożliwe do przeprowadzenia. Jest nam strasznie smutno, że musieliśmy podjąć tę ciężką decyzję i odebraliśmy mu życie.
Śpij spokojnie…