16 październik 2011r.
Był środek nocy kiedy pewien człowiek wracał do domu przez las. W świetle reflektorów zobaczył parę oczu i maleńkie, nieruchome ciałko jakiegoś zwierzęcia. W porę zahamował, wysiadł z samochodu i zobaczył małego, trzęsącego się z zimna i strachu sznaucerka. Nie myśląc długo wziął go do samochodu i zawiózł do ciepłego domu, zrobił mu posłanie, nakarmił i postanowił, że nazajutrz będzie się martwić co z nim dalej począć.
Poznaliśmy Bono następnego dnia i od razu zawieźliśmy do fryzjera bo strasznie cuchnął. Na stole groomerskim okazało się, że psiaczek nie ma jednego oczka, to dlatego tak dziwnie się poruszał. Jesteśmy ogromnie wdzięczni paniom Małgosi i Magdzie z firmy Pawa za serce, które okazały sznaucerowi i za darmową kąpiel i strzyżenie.
Nazajutrz psiak został poddany oględzinom lekarskim, i przeszedł zabieg usunięcia kamienia nazębnego i czyszczenia uszu, w których utrzymywał się bolesny stan zapalny. Dowiedzieliśmy się, że oczko stracił już jakiś czas temu, powieka była zszyta, że jest to pies w wieku około 8 lat, który słabo słyszy i słabo widzi.
Psiak przebywa w domu tymczasowym z nadzieją, że ktoś go jeszcze pokocha i przygarnie na zasłużoną, spokojną i pełną miłości psią emeryturę.