28 luty 2014r.
Felisek już wyszedł z kliniki po operacji drutowania czaszki. Ma w niej dwie obręcze, obie w obrębie szczęki i żuchwy, więc zjada tylko papkowatą paszę. Apetytu nie ma póki co, ale spróbujemy z inną karmą, może się skusi.
Poza tym jest wesoły, humor mu dopisuje, poluje na piłki i myszki, jest odważny i ciekawski. Zupełnie jakby to nie on był tydzień temu prawie umierającym i dławiącym się krwią kotem z olbrzymim krwiakiem na szyi, obrzękiem mózgu i trzema złamaniami czaszki.