18 marzec 2014r.
Kolejna tragedia w fundacji…
Dzisiaj rano z pożegnaliśmy kotka Feliska. Trafił do nas miesiąc temu, w krytycznym stanie, po potrąceniu przez auto. Był niesamowicie dzielny, przeszedł tak wiele, krwiak mózgu, operacja drutowania szczęki i doszedł do siebie. Miał wielką chęć życia. Z kliniki trafił do domu naszej wolontariuszki Asi, gdzie od razu został pokochany przez wszystkich domowników. Uwielbiał atakować i gryźć ludzkie stopy, spać w łóżku i wylegiwać sie w słońcu. Nagle zachorował. Mimo czujności Asi i usilnych i desperackich prób ratunku zmarł na groźną chorobę wirusową. Nie tak miało być Felisku… Ciebie już nic nie boli, łapiesz myszki na chmurkach, spraw by i Asię tak bardzo nie bolało.
Do zobaczenia za tęczowym mostem !