10 kwiecień 2014r.
„Mijają dni, miesiące, mija rok … tak właśnie mogłabym zaśpiewać, bo ot minął około rok, od kiedy Clifford trafił do mojego domu. Trudno ustalić dokładną datę, bo Psiak miał dwa podejścia. Na początku trafił na przechowanie na weekend, a po jakimś czasie wrócił i miał być u mnie w „domu tymczasowym”. Mimo ogromnych starań, niestety nie sprawdziłam się w tej roli… po prostu zakochałam się w tym początkowo przerażonym Kundelku po uszy i tak już został. Pierwszy okres naszej wspólnej ścieżki wymagał ode mnie wiele cierpliwości i spokoju. Musiałam oswoić go z człowiekiem, którego bał się, ponieważ jego poprzedni właściciel dali mu nieźle popalić w kość mimo młodego wieku…
Jednak to, co otrzymuję w zamian jest bezcenne. Wspólne spacery, merdanie ogonem, uśmiech, itd.,itp. Mogłabym rozwodzić się nad zaletami adopcji i psiego towarzystwa godzinami. No i co bardzo ważne (najważniejsze) zaangażowanie Wolontariuszy z Fundacji Głosem Zwierząt, którzy sprawili, że to właśnie do mnie trafił Clifford. Wszyscy razem i każdy z osobna są niesamowici i robią najlepszą pracę na świecie. WIELKIE, WIELKIE, WIELKIE dzięki za to, że działacie, jesteście i dajecie radość!!!!
Magda M.”