18 listopad 2014r.
Kocur pełną gębą, bezdomny za pewne nie z wyboru bo miziak z niego niesamowity, trafił do nas bo dobra dusza zauważyła go na swej drodze zakatarzonego i kaszlącego. Kocur churchlał, kaszlał i odksztuszał dźwięki wydając przy tym piekielne. Cierpiał też na entropium powiek. W zaprzyjaźnionym gabinecie przeszedł tygodniową hospitalizację, leczenie, kastrację i operację korekty powiek. No i znów, no i jak zawsze, no i do znudzenia… nie wypuścimy na wolność !
Kocur kocha ludzi, nadstawia się do mizianek jak szalony, ma też swoje zdanie bo zamykany w klatce wystawowej potrafił pacnąć łapą z niezadowolenia, ale dzielnie znosił wszelakie zabiegi i powoli nam zdrowieje. Można by nawet rzec, że pięknieje Na tyle na ile może wypięknieć stary kocur po przejściach
Wszem i wobec niniejszym – szukamy domku ! Stałego lub tymczasowego. Zbieramy też kasę w Elusiową skarpetę, gdyby ktoś chciał dorzucić się do Elusiowego zdrowienia.