04 wrzesień 2015r.
Wyniki nie są zadowalające. Spróbuję zreferować w miarę precyzyjnie, mimo, iż tematyka jest trudna i zahacza o neurochirurgię. Badanie wykazało, że odłamki kości przesunęły się w stronę mózgu. Niestety, nie widać dokładnie czy mózg został jedynie delikatnie odkształcony bez naruszenia jego struktury (wersja optymistyczna) czy odłamki spowodowały perforację mózgu. Jeśli struktura nie została naruszona, jest szansa, że kotek da sobie radę bez ingerencji chirurgicznej. W tej chwili ma się dobrze, ma apetyt, objawy neurologiczne ustąpiły na razie, nawet wodzi trochę za palcem przesuwanym przed oczami, lekarze jednak nie mają pewności czy widzi, czy po prostu wibrysy stały się wyczulone. Jeśli jednak doszło do naruszenia tkanek, prawdopodobnie dojdzie do postępującej martwicy tkanek mózgowych. Oznacza to, że problemy neurologiczne wrócą, a w konsekwencji kot umrze. Naruszenie tkanek wymaga operacji. Ryzykownej operacji na mózgu jednakże dającej szansę na przeżycie. Co da nam odpowiedź czy odłamki kości naruszyły strukturę mózgu? Rezonans magnetyczny. Takiego badania nie wykonuje się w Poznaniu, zostaje nam Wrocław lub Warszawa. Koszt 900zl. Nigdy wcześniej nie spotkałyśmy się z takim zagadnieniem, z neurochirurgią małego kociego mózgu. Nie mamy wiedzy. Ufamy lekarzom. Co nam pozostaje? Niebawem założymy zbiórkę na Siepomaga i organizujemy transport na rezonans…