28 lipca 2016 r.
Wczoraj przy okazji wizyty w lecznicy z kotką Śnieżką wolontariuszka Michalina poprosiła o odwiedziny u Łatki. Przeżyła szok gdy Pani ze szpitalika wyszła z nią na rękach. W ogóle Łatki nie poznała, w końcu nasza Łatka to matka walcząca, a nie kot do przytulania. A jednak… jest trochę osłabiona, ale czuje się zdecydowanie lepiej. Bez problemu dała się głaskać, bez żadnego miałknięcia. Załączam na dowód zdjęcie, bo aż ciężko w to uwierzyć. Dziś kotka wychodzi ze szpitala i z braku miejsc jedzie do Michaliny właśnie, która ma już u siebie w domu tymczasowym kotkę Kendi, kotkę Śnieżkę (która wymaga codziennej zmiany opatrunków) i swoje dwa zdrowe koty. Będzie jej ciężko, gdyż Łatka na pewno również będzie musiała mieć raz dziennie zmieniany opatrunek, przy czym nie współpracuje się z nią tak łatwo gdy przychodzi do gmerania przy ranie. Więcej szczegółów poznamy dziś wieczorem.
Przy okazji bardzo Wam dziękujemy za wsparcie Łatki i prosimy o jeszcze… jej droga do zdrowia jest jeszcze długa i kręta.