14 czerwca 2018 r.
Pod koniec zimy dostałyśmy błagalnego maila spod Częstochowy. 30 udręczonych psów czekało na ratunek w zrujnowanym gospodarstwie niepoczytalnej osoby. „Marzną, głodują, gryzą się wzajemnie, gnębią je pasożyty…”
Mail został wysłany do wszystkich organizacji z prośbą, by każda zabrała choć jednego psiaka.
Nam przypadł Czaruś, młodzieniec trzymany na… dziurawym strychu, oraz Elvis ( o którym napiszemy w osobnym poście).
Łańcuch dobrych ludzi sprawił, że udało się psiaki przetransportować do nas do Poznania.
Pani Kinga S., zasponsorowała przewóz piesków, a kierowca, Pan Adam, bezpiecznie je dowiózł.
Czaruś w pierwszej chwili był przestraszony domem i rodzinną codziennością. Znał tylko strych, zimno i głód. Ale szybko otworzył się na opiekunkę tymczasową, Panią Irenę, i domowników oraz liczne koty. Jego przewodniczką i wzorem do naśladowania została wilczyca Maja – mądra sunia Pani Ireny.
Piesek wciąż jeszcze obawia się obcych ludzi, nieznanych sytuacji – dlatego szuka spokojnego opiekuna, który z wolna pokaże Czarusiowi świat, pozwoli uwierzyć, że są troskliwi kochający ludzie, a życie może być miłe i barwne.
Czaruś lubi koty, toleruje inne psy, nie ciągnie na smyczy, utrzymuje czystość w domku. Jednym słowem – piesek ideał! Zaszczepiony, odrobaczony. Szuka mądrego człowieka, któremu warto oddać psie – najwierniejsze serce!!!
W sprawie Czarusia dzwoń do wolontariuszki Joanny, która opiekuję się sprawą psiaków z Częstochowy: 501066460.