14 czerwca 2020 r.
Kochani, Owiego nie ma z nami od wczoraj. Niestety, nie udało nam się go uratować.
Cieszymy się jednak, że miał tak fantastyczny dom tymczasowy, który w zasadzie był dla niego jak dom stały. Miał cudownych ludzi, którzy kochali go całym sercem. Niecodziennie wydajemy kotki na tymczas do Warszawy, ale po poznaniu Elizy i Piotra wiedziałyśmy, że warto przejechać te 300km. Eliza i Piotr dali z siebie wszystko przy ratowaniu Owiego, lecz jego ostatnie wyniki były fatalne. Był leczony lekiem GS od poniedziałku i niestety, ostatecznie mu się nie poprawiło. Po pierwszej dawce cieszyliśmy się, że podszedł sam z siebie do miski z jedzeniem, jednak ostatecznie jego organizm nie podołał tej walce
Na szczęście już teraz nie cierpi i biega za tęczowym mostem bez bólu. Gdy okazało się, że Owi choruje na białaczkę, baliśmy się, że spędzi życie w kociarni bo ludzie nie przygarniają chorych kotów zbyt często. Nawet nie pomyślałabym wówczas, że pojedzie do stolicy i będzie kochany w swoich ostatnich chwilach.
Zbiórkę zostawiamy jeszcze otwarta, bo leczenie kosztowało nas więcej niż udało się uzbierać. Zmniejszymy ją i damy odpowiednia aktualizacje.
Dziękujemy Wam za wsparcie. Dziękujemy Elizie i Piotrowi. Żegnaj Owi.
Link do historii Owiego >> TUTAJ <<