27 lipca 2020 r.
Nam wystarczy pyszna kocia szamka do jedzenia (opcjonalnie ludzka wyszarpnięta ze stołu), wygodny kartonik do spania (ewentualnie ciepłe, świeże pranie), święty spokój (chyba, że jest 3 w nocy – wtedy trzeba biegać w kółko) i ręka do głaskania (albo trzy).
A ludziom to ciągle mało… W naszej kociarni wolontariusze od kilku dni gadają, że im jakichś Domestosów brakuje (nie próbuję nawet zrozumieć co to znaczy), że nie mają czym myć misek (po co myć, skoro wszystko zjadam?), że nie ma transporterów do jeżdżenia do weta (elegancko! kto by chciał do weta?) i że rękawiczek brakuje (nad tym to się nawet nie zastanawiam bo słowa typu higiena, odkażanie, dezynfekcja są mi nieznane i brzmią jakoś tak niesmacznie. Wolę słowa typu mięsko, myszki, ptaszki, piórka).
No ale… niezadowoleni ludzie = mało głaskania, więc apeluję do Was, kolejnych ludzi, o wsparcie tych naszych wolontariuszy w ich dziwacznych potrzebach, bo to dla nich ważne. Poniżej lista – gdybyście mogli w czymś pomóc, napiszcie proszę do moich ludzi z fundacji:
– transportery Trixi Capri 1,
– płyny do mycia szyb,
– płyny do mycia podłóg (płytki),
– mydło w płynie,
– płyn do mycia toalety,
– rękawiczki jednorazowe”
Miau.