22 listopada 2021 r.
Staramy się nie przyjmować zgłoszeń z terenu Miasta Poznania, gdyż naszym głównym celem i misją jest pomóc zwierzętom z terenów wiejskich, w których pomoc dla bezdomniaków jest gorzej zorganizowana, w których nie ma fundacji prozwierzęcych.
Od lat związani jesteśmy „pomocowo” z Gminą Dopiewo i innymi gminami ościennymi. Ale obok tego zgłoszenia nie mogliśmy przejść obojętnie.
Pod McDonaldem w centrum Poznania koczuje kocia rodzina. Ponoć kiedyś miały dom, opiekunka zmarła, znalazły się na ulicy, ale nie udało nam się tej historii zweryfikować. Koty mieszkają w tujach i żebrzą pod okienkiem McDonalda, przepędzane przez jednych, a cichaczem dokarmiane przez drugich.
Nie mamy miejsc. Mamy 117 kotów pod opieką, a 19 zgłoszeń w kolejce. Obiecaliśmy jedynie przywieźć karmę i zasponsorwać budki zimowe. Ale gdy już się pojedzie z tą karmą, zobaczy na własne oczy… no mamy miękkie dupy.
Trzy koty już w naszej kociarni. Układamy klatki piętrowo, pod sufit… Jedna kotka już po sterylizacji, reszta oczekuje. Został jeszcze jeden kot na miejscu, ale już na prawdę nie mamy gdzie.
Na razie koty są nieufne, dzikie, nie chcą kontaktu.
Jeśli tak dalej pójdzie, będziemy musieli je wypuścić – przynajmniej wysterylizowane nie będą się dalej rozmnażać.
No i tak o.
Kolejna typowa historia z życia fundacji…