Podstawowe informacje:
Urodzona: ok. 2018 r.
Zdrowie: zaszczepiona, odrobaczona, wykastrowana, testy FIV/FELV ujemne, ma usunięte zęby
Stosunek do ludzi: potrzebuje czasu, ale się oswaja
Stosunek do dzieci: nie miała kontaktu
Psy: nie miała kontaktu
Koty: nie miała kontaktu
Inne:
Shiya o sobie:
Cześć, mam na imię Shyia.
Jestem uroczą dwuletnią kotką o szarym futerku i dużych zielonych oczach. Pewnie zastanawiasz się dlaczego mam nietypowe, egzotyczne imię? Ciocie, które się mną opiekują, nadały mi indiańskie imię oddające mój temperament. Jest we mnie pewna dzikość związana z warunkami, w których żyłam.
Ciocie i wujkowie z kotkowa nazywali mnie początkowo Giełdą ponieważ urodziłam się i wychowałam w miejscu, do którego przychodzili ludzie, żeby kupować i sprzedawać auta. Nie miałam zaufania do ludzi. Czułam się niepewnie i trzymałam się od nich z daleka. Nauczyła mnie tego moja mama, która niestety nie przeżyła bezdomności. Żyłam długo na wolności, ale od jakiegoś czasu czułam się coraz gorzej i nie miałam apetytu. Było to dziwne, bo teraz pochłaniam sporo jedzenia. Zwróciła na mnie uwagę pewna miła osoba. Weszłam do przyniesionej przez nią klatki. Kiedy drzwiczki się zatrzasnęły byłam przerażona. Zaufałam jej, a ona mnie porwała!
Wtedy pierwszy raz jechałam tym dziwnym pojazdem, który ludzie nazywają samochodem. Przywieziono mnie do miejsca zwanego kociarnią. Jest tam ciepło i przytulnie. Mam własny kocyk i mnóstwo dobrego jedzonka. Mieszka tam wiele kotów. Codziennie przychodzą ciocie i wujkowie, którzy bardzo o nas dbają.
Pewnego dnia ciocie powiedziały, że pojedziemy na wycieczkę. Bardzo się bałam, bo okazało się, że zawiozły mnie do lekarza dla zwierząt. Dziwnie mi się przyglądał, warzył mnie i dawał okropne zastrzyki. W końcu powiedział, że muszę zostać wysterylizowana. Użył tego trudnego słowa, którego do dziś nie rozumiem. W kilka dni po tej „wycieczce” poczułam się lepiej i odzyskałam apetyt. Ciocie mówią, że nie mogę wrócić do dawnego życia i potrzebuję opieki. Coraz bardziej przekonuję się do ludzi. Polubiłam głaskanie i zabawy piłką. Moja mama nie miała racji. Ludzie to bardzo przyjazne istoty. Są dla mnie mili nawet wtedy, kiedy grymaszę i nie chcę przyjmować leków.
Chciałabym znaleźć człowieka, który mnie pokocha i da mi prawdziwy dom. Na pewno wiesz, że „dom bez kota (albo trzech) to tylko mieszkanie”. Adoptuj mnie, a zyskasz prawdziwą przyjaciółkę!
Poznaj historię Shiyi:
2 lipca 2023 r.
Koteczka była do nas z początku nieufna, ale od dnia kiedy poczuła się w 100% zdrowa, stała się kochaną miziastą szarą kulką. Zresztą nasze doświadczenie mówi, że koty które cierpią, odczuwają ból, są wycofane albo agresywne. A kiedy mija strach i ból stają się kochanymi mruczkami… Chyba każdy wie to też po sobie…
Może to właśnie Ty chcesz zyskać prawdziwą przyjaciółkę?