28 marzec 2012r.
Zwróciła się do nas osoba, która nie mogła przejść obojętnie obok kolejnego psiego nieszczęścia.
Owi to tzw. „pies łańcuchowy” z budą na tyłach domu, tam gdzie smutek w jego oczach nie przyspaża właścicielom wyrzutów sumienia.
Właściciele psa nie interesują się jego losem, nie dbają o to czy pies ma co jeść, czy ma co pić.
Dokarmia go postronna osoba, która nie przeszła obok jego nieszczęścia.
Zimą to ona zadbała o to, żeby w jego budzie pojawiła się słoma i żeby Owi nie zamarzł w samotności.
Teraz przyszła wiosna i przynajmnie nie marźnie na tym swoim łańcuchu, ale zima przyjdzie znowu…
Owi to psiak w typie owczarka, ale dużo mniejszy. Nie jest już młodym psiakem, ale zasługuje na to, żeby ten czas, który mu pozostał, przeżył w godnych warunkach.
Jest bardzo sympatycznym psem, który merdaniem ogonka wita osobę, która go dokarmia.
Owi może nie nadawać się na psa domowego, całe życie spędził na łańcuchu.
Wystarczyłoby mu zapewnić ciepłą budę, odrobinę uwagi człowieka, regularne posiłki i życie bez łańcucha na szyi, Owi odżyłby i na pewno odwdzięczył sie nowemu właścicielowi oddaniem i miłością.
07 sierpień 2012r.
Owi najprawdopodobniej już jest za Tęczowym Mostem.
Niestety psiak został wywieziony przez swoich właścicieli na wieś, bo „tam będzie miał lepiej”. Straży Miejskiej, która przyjechała na wezwanie jedynie to udało się ustalić.