22 grudzień 2012r.
Dostaliśmy zgłoszenie o małym piesku, który wegetuje na łańcuchu przy budzie.
Osobę, która nam to zgłosiła zaniepokoił fakt, że Rudolf powłóczy nogami. Pan sam próbował nakłonić właścicieli, żeby zabrali pieska do weterynarza, niestety bezskutecznie. Zadzwonił do nas i poprosił o interwencję.
Nasze inspektorki pojechały na miejsce i ich oczom ukazał się łamiący serce widok. Malutki piesek przykuty łańcuchem do budy brodzący we własnych odchodach, poruszający się jedynie za pomocą dwóch przednich łapek.
Z rozmowy z właścicielką psa wynikało, że piesek uległ wypadkowi rok temu.
Nasze inspektorki zabrały Rudolfa do kliniki gdzie weterynarz przeprowadził wstępne oględziny psiaka i dokonał makabrycznego odkrycia, otóż w okolicy kości krzyżowej pieska tkwi pocisk z broni palnej.
Psiak przebywa w klinice i lekarz stara się ustalić w jak najlepszy sposób można pomóc pieskowi i czy jest jeszcze szansa na to, żeby psiak znowu chodził.
Rudolf jest przemiły i łagodny, gdy tylko widzi człowieka próbuje pokazać jak bardzo jest wdzięczny za pomoc, szuka kontaktu z człowiekiem, przytula się i prosi o uwagę.
10 styczeń 2013r.
Niestety nie mamy dobrych wiadomości odnośnie Rudolfa.
Psiak ma ogromną wolę życia i tylko dlatego jeszcze jest z nami, wyniki badań pokazują bowiem, że z jego zdrowiem jest bardzo źle. Badanie krwi wykazało mocznicę, a rozmaz wykazał, że pies choruje na szpiczaka, nowotwór szpiku kostnego.
Walczymy bo pies chce żyć !
Będziemy wdzięczni za wsparcie Rudolfa groszem…
06 luty 2013r.
U Rudolfa badania potwierdziły szpiczaka. Jest lekka poprawa, ale wygląda to tak, że kiedy coś mu się poprawia to co innego szwankuje. Ze względu na porażenie nerwów trzewnych wystąpiła u niego mocznica, funkcje nerek sie poprawiły (dostaje ipakitine) jednak wątroba przejęła część detoksykacji organizmu żeby je odciążyć i stąd tym razem złe wyniki dla wątroby – jest bardziej obciążona.
Pies ma jak dla mnie dobre samopoczucie jak na to z czym się zmaga, jednak on niestety z tego nie wyjdzie. Będziemy go podciagać dopóki będzie się dobrze czuć. Niestety w jego stanie bardzo niewskazana jest zmiana miejsca pobytu, jakikolwiek stres może spowodować ostateczne załamanie stanu zdrowia.
W Mimo wszystko, Rudolf jest teraz szczęśliwy ma ciepełko w nocy, w dzień sobie pomyka po dworze z kumplami, pełna micha i co chwile smaczki do obgryzania.
Rudolf ma w sobie tyle radości i chęci do życia, jest wdzięczny za każdy objaw zainteresowania człowieka, wtula się i prosi o głaskanie.
Na pełne wyzdrowienie nie ma szans, ale po tym czasie spędzonym na łańcuchu chcemy mu dać choć jeszcze trochę tego szczęścia, bo zasługuje na nie.
17 luty 2013r.
Rudolfik odszedł dzisiaj.
Jest nam bardzo przykro, że nie mogliśmy dać mu więcej czasu, ale przynajmniej ten kawałek życia, te ostatnie chwile …. nie musiał odejść sam, w zimnej budzie, na łańcuchu… na pewno czuł się bezpieczny.
>>Więcej o INTERWENCJI