
Zdrowie: zaszczepiony, testy FIV/FeLV ujemne, odrobaczony 02.10.16, wysterylizowany 15.06.16, alergia prawdopodobnie na pchły oraz żywieniowa, ale na ten moment na normalnej karmie, nie dla alergików i problem się nie powtarza.
Stosunek do ludzi: lubi być głaskany i spać w łóżku, szybko przyzwyczaja się do nowych ludzi, jest towarzyski
Stosunek do dzieci: pozytywny
Psy: pozytywny, bez problemu się zaprzyjaźnia
Koty: pozytywny, bez problemu się zaprzyjaźnia
Zachowanie: przyjacielski, towarzyski, lubi jeść i zje wszystko co jest w zasięgu (tylko pożywienie), zawsze robi do kuwety, odważny, nie stresują go nowe sytuacje, nie znaczy terenu, nie drapie ani nie gryzie gdy robimy coś wbrew jego woli
Inne: kot wychodzący na smyczy na ogród, puszczony samopas bedzie wybierał się na dłuższe wędrówki, w ogrodzie przychodzi na zawołanie
Gdy wieczorem dzwoni telefon i wyświetla się na ekranie dzwoniący „Straż Gminna” wiemy już bez odbierania, że mamy kolejnego podopiecznego.
W lecznicy na pierwszy rzut oka dało się stwierdzić, że kot wymaga kilkudniowego pobytu celem postawienia pełnej diagnozy i podreperowania złej kondycji. Rabarbar (takie imię otrzymał) ma problem z przednimi łapami, ale nie są to świeże złamania. Mogą być stare źle zrośnięte złamania, lub też zły rozrost kości w dzieciństwie – czekamy na zdjęcia rtg.
Ot wiejski kot…
Zdjęcia rtg przyniosły źle wiadomości. Rabarbar ma obydwie przednie łapy połamane, łącznie w 4 miejscach, i śrut w jednej łapie.
Złamania są stare i źle zrośnięte. Chirurg ortopeda radzi zostawić prawa łapę w obecnym stanie. Zrosła sie jako tako i kot jej używa. Operacja może tylko pogorszyć jej stan.
Niestety lewa łapa wymaga interwencji chirurgicznej, złamanie jest otwarte, wystaje kość i utworzyła się przetoka. Nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić ile ten kot wycierpiał, jak bolało przy pierwszych próbach chodzenia zaraz po złamaniu…
Błagamy, pomóżcie! Pomóżcie kotu, którego ze strony człowieka spotkało tylko cierpienie i okrucieństwo. Ktoś do niego strzelał, a on mimo wszystko kocha ludzi. Mruczy głaskany. Ufa… Nie możemy go zawieźć.
Kot do którego strzelano – Rabarbar. Wczoraj odebrałyśmy Rabarbarka z lecznicy i zawiozłyśmy na Tymczasowy Dom Tymczasowy. Mamy 2 tygodnie na znalezienie nowego lokum dla kitka. Pomóżcie nam szukać czegoś na stałe dla Rabarbarka, w Poznaniu.To bardzo ważne. W tej chwili dzięki uprzejmości Justyny Rabarbarek ma pokój do własnej dyspozycji, ale już teraz martwimy się co zrobimy z nim pod koniec miesiąca. Załączamy zdjęcia jego łapek – możecie zobaczyć gdzie utkwiła kula i jak roztrzaskane są kości. Jego łapki to jedna wielka miazga, co możecie też doczytać na wstawionym zdjęciu opisu konsultacji ortopedycznej.
Wiadomość o postrzelonym Rabarbarze poruszyła Wasze serca ♥ Dziękujemy za wszystkie wiadomości, udostępnienia i przelewy (Rabarbarka czekają dwie bardzo trudne i skomplikowane operacje wiec kasa bardzo się przyda). Postaramy się pokrótce odpowiedzieć zbiorczo na Wasze pytania bo nie nadążamy z odpowiedzią na prywatne wiadomości, w końcu mamy jeszcze pod opieką kilkadziesiąt psów i kotów, którym też musimy poświęcić trochę czasu. Pytacie czy Rabarbar chodzi, więc załączam filmik, żebyście mogli zobaczyć, że chodzi 🙂 Ten kotek przeszedł bardzo wiele i etap przeszywajacego bólu po zlamaniach i postrzale juz przeszedł. Ból towarzyszy mu na codzień wiec się do niego po prostu przyzwyczaił 🙁
A teraz coś dla fanów, którzy trzymali kciuki od wczoraj 🙂 Co tu dużo pisać – przeczytajcie Rabarbarkowy wypis ze szpitala po operacji ♥ Chłopak miał na prawdę ciężki dzień, ale dzięki ciepłym myślom, Waszej serdeczności i kciukom wybudził się pięknie. A dzięki Waszym darowiznom pomoc Rabarbarkowi jest możliwa. Dziękujemy! Wielkie dzięki należą się też opiekunce kotka Oldze, którą teraz czeka 8 dni podawania szczypiących zastrzyków. Tutaj też będą potrzebne kciuki 😉
16 sierpnia 2016 r.
Pamiętacie jego rude futerko? Kolor spowodowany niedoborami minerałów i składników odżywczych w organizmie odszedł w niepamięć i Rabi odzyskał swój prawdziwy, czarny kolor. Jego łapki dobrze się sprawują po operacji. chyba nie sprawiają mu bólu, kotek biega za ludźmi, chętnie wychodzi na spacery na ogród, uwielbia jeść i jest bardzo pewny siebie – nie boi się ludzi, kotów, ani psów 🙂 Niestety, żeby nie było zbyt różowo, Rabi zmaga się teraz z problemami skórnymi. Jak widzicie na zdjęciach ma sporo ranek wokół głowy i kilka na ciele, które sam sobie rozdrapuje. Wydaje nam się, że może to być alergia pokarmowa więc póki co spróbujemy podawać kotu jeden rodzaj niealergizującej karmy i zobaczymy czy przejdzie. Jeśli nie zobaczymy rezultatów, czekają go zeskrobiny. Trzymajcie kciuki za Rabarbarka. Przeżył postrzelenie, połamania łapek, zagłodzenie, musi też pokonać problemy skórne.
23 października 2016 r.
Rabarbarek nadal czeka na stały dom. Alergii już na szczęście nie ma i jest zdrowy. Jest miłym i kontaktowym kocurkiem. Nie przeszkadzają mu inne zwierzęta (dobrze się z nimi dogaduje) i jest raczej luzakiem. Uwielbia jeść i spać. Nie drapie i nie gryzie ;). W 100% polecamy Rabarbarka do adopcji.
11 maja 2017 r.
Rabarbarek pozdrawia z domu tymczasowego i przypomina, że nadal czeka niecierpliwie na stały dom.
18 lipca 2018 r.
Rabarbarku,
co prawda nie udało nam się znaleźć dla Ciebie domku stałego – niestety starsze schorowane kotki nie cieszą się zbytnią popularnością wśród adoptujących – to jesteśmy przekonane, że nigdzie nie miał byś lepiej, niż w swojej ukochanej rodzinie zastępczej. To już dwa lata minęły od kiedy zamieszkałeś u Olgi i jej Mamy i cieszyłeś się kocio-psim towarzystwem, miłością, ciepełkiem i pysznym jedzonkiem.
Początek życia miałeś trudny, strzelano do Ciebie, połamano łapki, ale Ty nigdy nie straciłeś wiary w ludzi, kociej ciekawości i ufności – dlatego tak bardzo Cię wszyscy kochaliśmy. To był zaszczyt móc Cię poznać i uczyć się od Ciebie pogody ducha. Dziękujemy Oldze i jej Mamie za troskliwą opiekę nad Rabarbarkiem, psim kotem z powyłamywanymi nóżkami.
Śpij spokojnie Rabi [‚]
Zobacz filmik z udziałem Rabarbara (1) >>
Zobacz filmik z udziałem Rabarbara (2) >>
Wypełnioną ankietę wyślij na adres: fundacja@glosemzwierzat.pl
W tytule maila wpisz imię kota, na którego jest ankieta.