Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
1.5 procent przekaż Fundacja Głosem Zwierząt

luno200x20029 października 2018

Luno jest jednym z naszych najnowszych podopiecznych. Nie znamy jego przeszłości, pewnie nigdy jej nie poznamy, ale i nie zależy nam, żeby jakoś specjalnie ją zgłębiać. Bo czym może różnić się od historii tysięcy innych psów zaniedbywanych, a ostatecznie porzuconych przez swoich właścicieli? Luno trafił do nas brudny, ze skołtunioną sierścią, wychudzony i przerażony. Przez pierwszy okres bardzo bał się otoczenia, w które został wprowadzony, nie ufał ludziom i nie miał ochoty na żaden kontakt z wolontariuszami. Pozwoliliśmy mu obserwować to, co robimy w przytulisku i daliśmy czas na oswojenie się z nami i nowym środowiskiem. Luno okazał się sympatycznym, ciekawskim i mądrym psem. W krótkim czasie bardzo się otworzył, polubił głaskanie i łakocie, zaczął wychodzić na spacery, podczas których bardzo szybko nauczył się ładnie chodzić na smyczy. Ma ok. 5 lat, jest aktywny i pełen energii. Szukamy dla niego dobrego domu, w którym zostanie otoczony należną mu opieką. Jest zdrowy, został zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany.

19 lipca 2019

Mamy nadzieję, że uśmiech naszego Luno umili wszystkim zbliżający się wielkimi krokami weekend. Chłopak cały czas mieszka w przytulisku i cierpliwie czeka na moment, w którym odmieni się jego życie i będzie mu dane zamieszkać u boku swojej nowej rodziny. Kiedy to nastąpi, tego nie wie nikt, ale wierzymy, że już niebawem!

 

29 października 2019

Trudno w to uwierzyć, ale mija już rok od kiedy Luno trafił do naszego przytuliska. Jeszcze trudniej jest uwierzyć w to, że przez ten rok nikt ani razu o niego nie zapytał, nikt z dzwoniących do nas ludzi nie chciał go adoptować. Mogłoby się wydawać, że pies w typie popularnej rasy znajdzie dom bardzo szybko, jest jednak zupełnie inaczej. Nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie ogłaszać Luno i liczyć na to, że w końcu wśród tysięcy ogłoszeń trafią na niego odpowiedni ludzie i podarują mu jego miejsce na ziemi. Życzymy tego Luno z całego serca, mamy nadzieję, że jego przygoda z nami nie potrwa już długo i będzie mógł wkrótce rozpocząć nowe, szczęśliwe życie!

 

10 lutego 2020

Z żalem stwierdzamy, że Luno jakoś nie ma szczęścia. Wciąż nikt nie interesuje się losem tego kudłatego przystojniaka, który przywykł już chyba do życia w zamknięciu w przytuliskowym boksie. Staramy się podtrzymywać go na duchu i umilać mu maksymalnie życie podczas spacerów, ale wiemy równie dobrze, co on, że nic nie zastąpi prawdziwego domu. Luno wciąż czeka, a my cierpliwie czekamy wraz z nim, na pewno przecież jest gdzieś ktoś, kto w końcu odmieni jego życie.

 

21 czerwca 2020

Jeśli kogoś interesuje co słychać u Luno, to informujemy, że niestety, ale niewiele się zmieniło. Chłopak wciąż czeka w boksie na dzień, w którym ktoś przyjedzie i zechce go poznać. Docierają do nas liczne głosy na jego temat, ludzie mówią, że widzieli jego zdjęcia i że to bardzo ładny pies, ale zawsze znajduje się jakieś „ale”… Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak poczekać na kogoś bez „ale”, może to będzie właśnie ten wyczekiwany przez nas ktoś.

15 listopada 2020

Przed Luno ciężki zimowy okres, który najwyraźniej przyjdzie mu spędzić w schronisku… Mimo naszych starań wciąż nikt nie zdecydował się na przygarnięcie go do swojego domu i pokochanie całym sercem. Nie wiemy dlaczego tak się dzieje, ale cierpliwie czekamy na ten najważniejszy dla Luno dzień, robiąc dla niego wszystko, co możemy. Przeprowadziliśmy go ostatnio z boksu na duży wybieg, aby mógł korzystać z większej przestrzeni i swobodnie poruszać się, gdy tylko przyjdzie mu na to ochota. Stan jego tylnych łap pogorszył się i bywają takie dni, że Luno ma trudności z ich wyprostowaniem i konieczny jest spokojny, swobodny ruch, który stymuluje mięśnie tylnych kończyn. Zmiana miejsca wpłynęła pozytywnie na Luno, cieszy się z większej przestrzeni, z której może teraz korzystać, ale wyjścia z wolontariuszami na spacer do lasu są dla niego niezmiennie wielką radością. Oby niedługo mógł zacząć chodzić do lasu ze swoim nowym opiekunem, takim na zawsze… Mocno trzymamy za to kciuki!

12 lutego 2021
Nie mogliśmy już dłużej czekać na cud i przestaliśmy chyba liczyć na to, że ktoś adoptuje naszego Luno. Jego stan nie tylko nie uległ żadnej poprawie, ale też wyraźnie się pogorszył, więc zdecydowaliśmy się zawieźć go do domowego hotelu dla psów, w którym może korzystać ze zdecydowanie lepszych warunków niż w schronisku. Ma od teraz całodobową opiekę, śpi w ciepłym pomieszczeniu, może do woli korzystać z dużego terenu wokół domu i chodzić na tak długie spacery, na ile pozwalają mu siły. Mieszka w przepięknej i spokojnej okolicy, a do towarzystwa ma inne psy, z którymi bardzo szybko się dogadał i łatwo wpasował się do grupy. Wiemy, że jest szczęśliwy i dobrze się czuje w nowym miejscu. Luno we wtorek jedzie do Gdańska do neurologa, gdzie zostanie wykonane badanie rezonansem. Koszt tej wizyty wyniesie 1000-1400 zł. Mamy nadzieję, że wynik badania da nadzieję na poprawę jego kondycji. Trzymajcie mocno kciuki za naszego Luno! Bardzo prosimy o wsparcie, najmniejsza nawet wpłata będzie na wagę złota.
4 lipca 2021
Luno przeszedł kolejne wizyty u ortopedy i neurologa. Miał wykonany rezonans magnetyczny, badanie płynu rdzeniowo-mózgowego, niezbędne zdjęcia RTG i szerokie badanie krwi. Wnioski są jednoznaczne i nie pozostawiają żadnych wątpliwości, Luno nie odzyska sprawności w tylnych łapach… Choć diagnoza jest straszna, to nie jest wyrokiem! Luno ma wciąż wielką chęć do życia, jest bardzo aktywny, wesoły i dobrze czuje się w grupie psów. Nie łudzimy się, że kiedykolwiek ktoś go adoptuje, cieszymy się jednak, że żyje w bezpiecznym miejscu, w którym znalazł spokój i możliwość w miarę normalnego funkcjonowania. Luno kocha wygrzewać się w słońcu, u Moniki cieszy się życiem i uśmiecha się tak często jak nigdy. Oby mógł cieszyć się tą zmianą jak najdłużej.
8 grudnia 2021
Choroba Luno była dla niego bezwzględna. Jednak choć systematycznie wyniszczała jego organizm, to do samego końca nie była w stanie zgasić w nim iskry, która sprawiała, że bardzo chciał żyć i być aktywnym. Dopóki starczało mu sił, Luno wychodził na spacery, spędzał czas na świeżym powietrzu z innymi psami i czerpał z życia ile mógł. Nie doczekał się adopcji i prawdziwego domu, ale wiemy, że w ostatnich miesiącach życia był pod najlepszą opieką, jaką mogliśmy dla niego znaleźć.

[nggallery id=1799]

Adopcja w 3 krokach

Ważne: Między wypełnieniem ankiety a domową wizytą przedadopcyjną zawsze jest zapoznanie z psem w miejscu jego przebywania. Może to być przytulisko, dom tymczasowy lub hotel dla psów.

Wypełnioną ankietę wyślij na adres: remik@glosemzwierzat.pl

Masz pytania? Zadzwoń: 501 173 726