Podstawowe informacje:
Urodzona: ok. 2018 r.
Zdrowie: testy FIV/FeLV ujemne, odrobaczona, zaszczepiona, wykastrowana, zachipowana, ma problemy z nerkami
Stosunek do ludzi: boi się, potrzebuje oswojenia i pracy
Stosunek do dzieci: nie miała kontaktu
Psy: nie miała kontaktu
Koty: nie miała kontaktu
Inne: –
Sierka o sobie:
Hej z tej strony Sierka!
Moja historia zaczęła się od tego jak żyłam na wolności i byłam dzikim kotem. Byłam bardzo płochliwa w stosunku do ludzi. Dopiero co urodziłam 3 dzieci chciałam im zapewnić bezpieczeństwo, wiec nie chciałam by mi się coś stało… jednak zostałam złapana, byłam przerażona na szczęście szybko człowieki odkryli, że mam dzieci i natychmiast je odnaleźli – już byłam spokojna – mieliśmy co jeść i ciepły kąt.
Z uwagi na to, że jestem kotem dzikim wolałam zostać na wolności. Jednak los okazał się być inny, okazało się, że mam problem z nerkami i jednak musiałam zostać z moimi opiekunami. Kiedy opuściłam klatkę z czasem zaczęłam przyglądać się ludziom i powoli wychodziłam z kryjówek.
Nie daję się dotknąć, ale zaczynam być coraz pewniejsza i nie uciekam na widok człowieka. Jak mówią opiekunowie: mam zadatki na fajnego kota, ale wymagam doświadczenia i cierpliwości. Jestem kotem raczej lękliwym, więc poszukuję domku, gdzie jest inny spokojny kot lub pies. Bez dzieci, chyba że dom ma doświadczenie w oswajaniu półdzikich kotów.
Mam nadzieję, że moja historia nikogo do mnie nie zraziła i znajdzie się ktoś o dobrym serduszku i mnie przygarnie – Sierka
Poznaj historię Sierki:
27 lutego 2022 r.
Sierka trafiła do nas na początku września 2021r. Po wielu próbach udało się ją złapać 🙂 Ponieważ Sierka jest kotką wolnożyjącą miała zaraz po zabiegu sterylizacji wrócić z powrotem do swojego miejsca bytowania. Jednak podczas badania u weterynarza okazało się, że kotka dopiero co urodziła i rozpoczęła się dramatyczna akcja poszukiwania kociąt! Na szczęście szybko udało się odnaleźć cały miot i szybko oddać matce. Sierka przyjęła młode, a my odetchnęliśmy z ulgą!
Niestety w kolejnych tygodniach Sierka zaczęła tracić mleko, co przyczyniło się do odrzucania kociaków. Staraliśmy się je dokarmiać i masować brzuszki, jednak wolontariusze to nie kocia matka. Podjęliśmy szybką decyzję by małe trafiły do kotki Aliny, która była z tego samego stada co Sierka, co dawało szanse, że wykarmi młode. Udało się!! Alina szybko przejęła rolę matki zastępczej 🙂 A Sierka mogła odpocząć…
Po zabiegu sterylizacji miała szybko wrócić do życia na wolności, jednak szereg badań wskazał problemy z nerkami. W takiej sytuacji Sierka nie może wrócić na wolność. Fundacja zapewnia jej profilaktyczne leczenie i odpowiednią karmę by problem nie narastał.
Szukamy domu tymczasowego dla Sierki.
Domu świadomego i odpowiedzialnego, który chce pracować z kotem półdzikim. Sierka nie jest agresywna. Chowa się i ucieka przed człowiekiem.
Ostatnio po przejściu z klatki do bawialni coraz częściej z zaciekawieniem podgląda wolontariuszy, więc widzimy pozytywne zmiany. Wierzymy w to, że w ciepłym domu, z człowiekiem 24h Sierka ma szanse zrobić ogromne postępy.
Chcesz dać dom korzystając z pełnego wsparcia fundacji –> wypełnij ankietę
1 czerwca 2022 r.
16 lipca 2022 r.
Gdy przestają działać nerki u kota, schemat działania jest zawsze ten sam… zaczyna się kupowanie czasu.
Czas kupuje się za złotówki – wymieniając je na weterynaryjne karmy dla nerkowców, konsultacje u nefrologów, leki, a z czasem kroplówki tzw. płukanki.
To ile tego czasu udaje nam się kupić zależy od wielu czynników… czy niewydolność nerek jest ostra czy przewlekła, od ogólnego stanu zdrowia kota, dotychczasowych przejść i wieku.
Jednak czegokolwiek byśmy nie zrobili, ile czasu nie kupimy, dochodzimy do etapu, w którym choroba zyskuje przewagę. Mocznik zatruwa organizm i już płukanie nie pomaga… kot traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna się cierpienie. Wtedy możemy zrobić tylko jedno. Przestać.
Ogromnym przywilejem człowieka w opiece nad zwierzętami jest możliwość złagodzenia cierpienia. Zakończenia go w sposób humanitarny. Mimo, że ciężko nam jest w danym momencie pogodzić się ze stratą i targani emocjami przywilej ten odbieramy jako porażkę w walce z czasem – to jednak patrząc z dystansu wiemy, że możliwość zakończenia cierpienia jest zawsze dobrą decyzją. Wczoraj musieliśmy znów podjąć tą decyzję.
Dla Sierki zakończył się czas na ziemi. Rozpoczął się jej czas w krainie wiecznych łowów. Tam nic nie boli, tam aniołowie drapią pod bródką, tam można mruczeć do woli, biegać za piórkami i wylegiwać się w promieniach słońca.
Dobranoc Sierko. Do zobaczenia za Tęczowym Mostem 🙁