Został zabrany ze schroniska w Obornikach Wielkopolskich w grudniu. Nasze dziewczyny pojechały tam na inspekcję, ale nie potrafiły zostawić tam Shy’a. To niezwykle łagodny psiak, który nie dawał sobie rady wśród zgrai pobratymców Był dotkliwie pogryziony. Po badaniach okazało się, że oprócz ran ma gronkowca.
04 luty 2011r.
Shy został adoptowany przez bardzo fajną rodzinkę!
WIEŚCI Z DOMU NOWEGO DOMU
27 wrzesień 2011r.
„U nas wszystko w jak najlepszym porządku. Szajuś przeszedł całkowitą transformacje i jest nie do poznania. Wyszedł z niego wariat i nicpoń, uwielbia sie bawić i ganiać z Michałem po domu. Doskonale wie kiedy nadchodzi pora spacerków i jak ktoś się ociąga gryzie i szczeka aż nie dostanie tego co chce. Z Ryszardem może i by się dogadali ale kot się boi i wieje a Szaj jako pies za nim leci, dlatego ich izolujemy dla zdrowia psychicznego Ryśka.
Szaj to mądrala, trafił do pozytywnie zakręconej rodziny i pewnie dlatego też odezwały się w nim wariackie instynkty. To straszny łasuch chociaż wybredny. Ze zdrówkiem wszystko dobrze, po katordze z kastracja mamy spokój.”
15 wrzesień 2012r.
W nocy z piątku na sobotę odszedł mój kochany Shy. Pies wyjątkowy, zarówno w swoim wyglądzie jak i usposobieniu. Pies, który wiele wycierpiał ale tak naprawdę nie dawał tego po sobie poznać. Pies wyczekujący… lepszego dnia, człowieka, ratunku, a może po prostu końca. Takiego Cię poznałam w ten zimowy dzień i nie mogłam przejść obojętnie. Na początku byłeś bardzo wstrzemięźliwy w kontaktach, pojechałeś z nami z lekką obojętnością, jakby już nic gorszego nie mogło Cię spotkać…Ale z czasem dzięki pracy wielu wspaniałych osób stałeś się radosny, pełen uśmiechu. Byłeś .. jesteś psem, który w sposób szczególny pozostawił ślad w moim sercu… I nie tylko moim.
W końcu, po wielu próbach, udało mi się znaleźć dla Ciebie wymarzony dom. Dom, którego życzę każdemu bezdomnemu stworzeniu na tej ziemi. Dom pełen miłości, rodzinnego ciepła i uśmiechu, dom mądry i wyrozumiały. Dom prawdziwy, którego cząstką stałeś się bardzo szybko.Twoje odejście boli tym bardziej, że odszedłeś tak nagdle, niespodziewanie, bez zapowiedzi.. i tak krótko dane Ci było cieszyć się tym domem, a Twojej rodzinie Tobą. Iwono, Jarku, Magdo i Michale, dziękujemy. Daliście mu szczęście na które zasługiwał i na które tak długo czekał.
Nigdy Ciebie nie zapomnimy… Bądź szczęśliwy za Tęczowym Mostem i nie wstydź się tak:) Wszyscy Cię tam pokochają, tak jak my pokochaliśmy Ciebie tutaj. Kiedyś wszyscy spotkamy się po drugiej stronie… Do zobaczenia.
A.