Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
1.5 procent przekaż Fundacja Głosem Zwierząt

Pomóż pomagać

Dziękujemy

Dżidżi, kot do adopcji, Poznań21 maja 2016 r.

Na wołanie „RATUNKU! POTRZEBNA KARMIĄCA KOTKA” odpowiedziała p. J. – zgłaszając się, jako ochotniczka do wykarmienia 4 kotków nowo-narodzonych, które znalazła dziś p Aneta pod Wrześnią.

W tej syt. Fundacja Głosem Zwierząt zapewni noworodkom specjalne mleczko w proszku i pomoże w ich adopcji.

Za chwilę wolonatriuszka z Wrześni, wyrusza po kocięta, a p. J przejmie je pod Poznaniem. Po drodze będą ogrzewane specjalną matą dla maleńkich zwierząt i karmione.

Pani J ma w domu puszkę mleka, kolejne dostarczymy Jej jutro.

Kocięta i ja dziękujemy szczególnie Dorocie Ch., Adze Z., Paulinie B. i Wszystkim, którzy udostępniali wydarzenie.
Przed nami jeszcze wiele pracy, ale zobaczcie ile udało się zrobić w zaledwie 4 godziny dzięki WSPÓLNEMU WYSIŁKOWI!!!

Z OSTATNIE CHWILI: KOTKI OŻYWIŁY SIĘ, JEDZĄ, SĄ JUŻ CIEPŁE! Jeden to nawet ssie strzykawkę!

11 czerwca 2016

Dwa koteczki, którym już wychodzą ząbki-uratowane z Witkowo działki pod Września, przedstawiają się Wam! Przebywają u p Justyny w dt w Poznaniu. Troskliwie je karmi od pierwszej doby życia! Czarny chłopak to Kocio, szary to Drzidrzi. Można już rezerwować adopcję tel 501066460. Słodziaki są pod skrzydłami Fundacji Głosem Zwierząt Poznań.

9 lipca 2016 r. 

Kocio i Dżidżi na zakręcie! Ratunkuuuuu!

1,5 miesięczne koteczki – błagają o Dom Tymczasowy lub stały – cito! Chłopcy urodzili się 21 maja w Witkowie za Wrześnią. Zły człowiek polał noworodki wodą i rozrzucił po trawie. Wychłodzone, ledwo żywe – znalazła p. Aneta Sz. Ogrzała kotki i podjęła decyzję: TAK!, BĘDĄ ŻYĆ! Nie zostaną (zgodnie z prawem – wiem, to potworne!), jako ślepy miot uśpione… Aneta zadzwoniła do mnie.

Znalezienie w weekendową noc profesjonalnej pomocy dla noworodków- zakrawało na CUD! Jednak on się wy-da-rzył!
Po wykonaniu kilkunastu rozpaczliwych telefonów, zamieszczeniu na FB apeli o karmiącą kotkę, która przyjęłaby jeszcze 4 kotki do wykarmienia = uratowania. Fundacyjne kocice matki – miały już podrzucone dodatkowe niemowlęta…

Nagle, niczym Anioł – odezwała się p. Justyna W.
Profesjonalnie i w brawurowym stylu – zorganizowała transport noworodków, do Poznania, do siebie. Zwierzaczki jechały na podgrzewanych matach, w domku tymczasowym czekało już na nie ciepłe mleczko.

Justyna zaczęła piękną walkę o życie maluchów –  a Fundacja „Głosem Zwierząt” sfinansowała im markowe mleczko i opiekę weterynarza.

Pani Justynka dała z siebie wszystko!!!
Karmienie noworodków to wstawanie co 1,5 godziny, ciągła uwaga!, sprzątanie po dzieciaczkach – w naturze robi to kocica… Itd.
Mało tego!!!, prócz kociaczków karmiła równolegle kunę – sierotkę, adoptowanego pieska i jeże pigmejskie, które hoduje (patrz strona Just Jeż).

Dziś p. Justyna nie może tymczasować Dżidżiego i Kocia – ze względu na ograniczenia czasowe. Masowo trafiają do Niej osierocone jeżyki ogrodowe, a karmienie ich i ratowanie to rzecz priorytetowa i umiejętność unikalna! W Polsce jest bardzo mało Ludzi, którzy to robią i potrafią.

DAJ DOM KOTKOWI! PROSIMY! Tel. 501 066 460

12 lipca 2016 r. 

Dżidżi i Kocio szukają domu tymczasowego

Niecałe dwa miesiące temu, dokładnie 21 maja w Witkowie za Wrześnią na ogródkach działkowych pewna Pani znalazła mokre kocie noworodki leżące na środku alejki, w kałuży.

Wzięła kotki, osuszyła, ogrzała i zadzwoniła po pomoc do jednej z naszych wolontariuszek, Joasi, która stanęła na rzęsach by znaleźć, za pośrednictwem Facebooka, osobę, która zechciałaby podjąć się opieki nad maleństwami.
Na apel o pomoc zamieszczony przez Joasię odpowiedziała Pani Justyna, która tej samej nocy zorganizowała transport noworodków, do Poznania, do siebie. Kociaki jechały na podgrzewanych matach, a w domku tymczasowym czekało już na nie ciepłe kocie mleczko.

Tego dnia Pani Justyna rozpoczęła piękną i trudną walkę o życie maluchów. Karmienie noworodków to wstawanie co 1,5 godziny, ciągła uwaga, masowanie brzuszków po jedzeniu aby kotki się wypróżniły.

Mało tego, oprócz kociaczków Pani Justyna karmiła równolegle kunę – sierotkę, adoptowanego pieska i jeże pigmejskie, które hoduje.

Dziś kociaki są już samodzielne, a Pani Justyna nie może dłużej opiekować się dzieciakami. Teraz w sezonie trafiają do niej osierocone jeżyki ogrodowe, którym Pani Justyna pomaga przeżyć. Czas by kociaki znalazły nowe domy tymczasowe (lub stałe).

Obydwa kotki to rozkoszne chłopaczki ♥
Zachęcamy!

Dowiedz się więcej o Kocio >>

14 lipca 2016 r. 

Kocio i Dżidżi trafili w ramiona Pani Hani G., sympatyczki Fundacji Głosem Zwierząt, która kiedyś z córką wyprowadzała na spacery psy z przytuliska będącego pod naszą opieką. Ci koci bracia mają szczęście, że zostali razem adoptowani. Życzymy fajnego życia całej rodzinie.


Adopcja w 3 krokach

Wypełnioną ankietę wyślij na adres: fundacja@glosemzwierzat.pl

Masz pytania? Zadzwoń: 660 293 404