Urodzona: 2003
Zdrowie: odrobaczona, wysterylizowana, po resekcji ok 8 zębów z korzeniami,
Stosunek do ludzi: nieco lękliwa (nawet przy otwartej klatce siedzi w kącie, dopiero po długim czasie wychodzi z otwartej klatki, potem trudno ja wywabić z jakiegoś ciemnego i ciasnego kąta), ale potrafi zaufać, lubi być głaskana i delikatnie czesana (szczotką, grzebieniem nie – za ostry), b.b.b. łagodna.
Stosunek do dzieci: nie miała kontaktu z dziećmi
Psy: boi się szczekającego psa(wilczur) będącego poza jej zasięgiem wzroku, boi się też jego szczekania jeszcze bardziej, kiedy ten zbliża się do okna pomieszczenia, w którym ona jest
Koty: pozytywny, nie boi się , nie atakuje, ale też nie okazuje miłości…
Zachowanie: jest przepiękną jak puma kotką po przejściach. jest cudownie łagodna, spokojna i cicha, miauczy – tylko jak jest przestraszona i wyciąga się ją z jakiegoś zakamarka, ale nawet wtedy nie gryzie i nie drapie; b.lubi głaskanie mruczy wtedy cichutko; może okaże więcej odwagi i energii jak się zaaklimatyzuje w nowym miejscu po dłuższym czasie – u teraźniejszej tymczasowej opiekunki zainteresowała się otoczeniem po godzinie (wyjście z klatki) po dwu dniach zainteresowała się wędką, ale inne szybsze koty ją uprzedziły.
Inne: pięknie korzysta z kuwety; je wszystko i chętnie – nawet z wkruszonymi lekami, i mimo braku zębów – mokre karmy miękkie bez problemów, mokre karmy z twardszymi kawałkami po rozdrobieniu widelcem, suchą karmę połyka; chętnie tez zjada pastę na trawienie włosów (tę droższą Malt Paste i tę tańszą Winston z Rossmanna).
29 sierpnia 2016 r.
W czwartek otrzymałyśmy telefon z prośbą o pomoc w złapaniu kota, który od tygodnia nie daje się złapać. Co w tym niezwykłego?
Otóż kot był od wielu dni w mieszkaniu, zamknięty, gdyż jej Pani trafiła do szpitala w ciężkim stanie.
Koty były dwa, jednakże kotkę (Nanę) szybko załapano i odwieziono do schroniska poznańskiego. Kocur, który nie dawał się złapać, więc wystawiono klatkę łapkę na środku pokoju, lecz gdy kilka dni minęło, jedzenie w łapce zgniło, a on nadal siedział za kanapą zadzwoniono do nas.
Bez żadnych problemów wyciągnęłyśmy zza tapczanu przerażoną kulkę futra. Kot ma na imię Bryś i ma wielkie wystraszone oczy otoczone piękną grzywą, lekko skołtunioną i zaniedbaną, ale to normalne po tygodniu za kanapą.
Bryś ma 2 lata, jest wykastrowany i zostanie przeznaczona do adopcji, gdyż starsza Pani nie wróci już do swojego mieszkania, zamieszka w domu pomocy społecznej :(.
Bryś jest wyjątkowo delikatny, łagodny, uwielbia się przytulać. Niestety nie bardzo chce jeść, zwalamy to na karb ogromnego stresu i staramy się dogadzać na wszelkie sposoby.
Powoli zaczynam się rozglądać za spokojnymi opiekunami dla niego, którzy dadzą jej dużo czasu, miłości i cierpliwości.
Szukamy mu domu niewychodzącego, bez małych dzieci i psów.
Postaramy się również pomóc w adopcji jego siostry (Nany), choć na razie nie mamy jego zdjęć. Idealnie byłoby gdyby koty mogły razem trafić do nowego domu.
30 sierpnia 2016 r.
Nana została wyciągnięta ze schroniska. Nie chciała jeść. Zresztą Bryś również. Została podjęta decyzja, aby połączyć ich ze sobą. Oboje czekają teraz na nowe domy. Nana ma 13 lata. Bardzo nam zależy, aby koty mogły razem trafić do jednego miejsca. Ważne jest, aby znalazły teraz choćby domy tymczasowe. Nana jest wysterylizowana, odrobaczona i zaszczepiona.
10 września 2016 r.
Nana miała usuwane 8 korzeni ułamanych zebów i jeden ząb. Jest leczona na koci katar. Mamy nadzieję, że szybko z niego wyjdzie. Stres po zmianie miejsca, w którym żyła przez tak wiele lat z pewnością miał wpływ na spadek odporności. Szukamy dla niej i Brysia domu tymczasowego.
18 września 2016 r.
Bryś (długowłosy 2 latek) i Nana (krótkowłosa 12 latka) to kociaki, które miesiąc temu straciły swój dotychczasowy dom. Ich opiekunka, starsza Pani, zachorowała i trafiła do szpitala. Niestety nigdy nie powróci już do pełnej sprawności, nie będzie samodzielna i nie wróci do swojego mieszkania. Koty również nie mają gdzie wrócić. W tej chwili przebywają razem i nie chcemy ich rozdzielać. Szukamy im wspólnego domu.
Obydwa koty są wysterylizowane, łagodne, Nana ze stresu trochę się pochorowała, ale została już wyleczona. Miała wyrwane 8 korzeni ułamanych zębów. Kto przygranie bezdomną dwójkę?
Szukamy domu niewychodzącego, z zabezpieczonym balkonem.
(P.S. Jakiś czas temu publikowałyśmy tutaj informację ze zdjęciem Brysia, informując, że to Nana, oraz że jej brat przebywa w schronisku. Doszło do zabawnej pomyłki 🙂 Nie sprawdzałyśmy płci pierwszego dnia pobytu kota u nas gdyż oparłyśmy się na informacji od znajomych starszej Pani, że zabieramy kotkę, a w schronisku jest już kocurek. Po wyciągnięciu kotka ze schroniska okazało się, że długowłosy kotek to młody Bryś, a krótkowłosa kotka to starsza Nana).
23 października 2016 r.
Bryś i Nana zamieszkały już jakiś czas temu w kociarni. Nadal czekają na dom stały… a my marzymy, żeby chociaż pojechali do domu tymczasowego, gdzie w domowych warunkach będą mogli czekać na kogoś, kto pokocha ich całym sercem.
29 grudnia 2016 r.
2016 rok kończy się szczęśliwie dla Nany. Pojechała do domu tymczasowego, który stał się jej domem stałym. Bardzo się cieszymy, że nasza 13-letnia kotka znalazła swoje miejsce. Mieszka razem z 2 młodocianymi kotami czyli z Prezesem i naszym byłym podopiecznym Frankiem.
18 stycznia 2017 r.
Nana pozdrawia ciepło ze stałego domu.

Wypełnioną ankietę wyślij na adres: fundacja@glosemzwierzat.pl
Masz pytania? Zadzwoń: 660 293 404