Podstawowe informacje:
Urodzony: ok. 2012 r.
Zdrowie: wykastrowany, zachipowany, odrobaczony, testy na FIV i FeLV wyszły ujemne
Stosunek do ludzi: przyjazny
Stosunek do dzieci: nie miał kontaktu
Psy: nie miał kontaktu
Koty: nie miał kontaktu
Inne: —
Dąbek o sobie:
14 maja 2020 r.
Heloł!
To ja Dąbczysław Dąbczyński – tak, dobrze myślicie – z tych Dąbczyńskich. Ale śmiało możecie mówić do mnie Dąbek. Będę mówił krótko, bo jestem bardziej za działaniem niż gadaniem. Jestem bardzo fajny gość. Uwielbiam towarzystwo człowieka – jego ręce i ja to doskonałe połączenie, a że jestem fanem działania, to nie muszę chyba mówić, że jestem bardzo, ale to bardzo za mizianiem. Jest jeszcze jedna rzecz, z którą stanowimy jedność… mianowicie jest to jedzenie – uwielbiam!
Z formalności mam ok 8 lat, jestem zachipowany, odrobaczony, wykastrowany, a testy Fiv/ Felv mam ujemne.
Jeśli Ciebie przekonałem do siebie to nie czekaj, wypełnij ankietę, udeptujmy sobie wspólną przyszłość!
Poznaj historię Dąbka:
20 kwietnia 2020 r.
Przyjechał do nas tydzień temu jako chora kotka mieszkająca w lesie w Dąbrowie (tak mówiło zgłoszenie sms). No i owszem, chory jest, ale zdecydowanie nie jest dziewczyną .
Dąbek jest zafumflany, smarka i kicha, oczy za 3 powieką, ale to mu absolutnie nie przeszkadza miziać się i żreć na przemian – dlatego ciężko mu zrobić zdjęcie – nie chce usiedzieć w miejscu.
Kciuki prosimy dla Dąbka z Dąbrowy!
8 maja 2020 r.
Dąbek z Dąbrówki prosi o kciuki bo dziś przychodzi do kociarni Pani, która chciała Dąbka poznać, a on bardzo chciałby znaleźć swoją Panią do kochania, więc może się uda?
Daj serduszko Dąbkowi i prześlij dobrą energię!
26 maja 2020 r.
Trzymane kciuki zadziałały i Dąbek trafił niedawno do domu tymczasowego. Od razu poczuł się jak u siebie. Skradł serca domownikom, którzy nie wyobrażają sobie już, że mogłoby go z nimi nie być. Teraz, z nowym imieniem Bławatek, rozpoczyna nowy, szczęśliwy rozdział swojego życia. Dziękujemy!
Pozdrowienia z domu stałego:
5 lipca 2020 r.
Kto powiedział, że dojrzały mężczyzna nie umie podbijać kobiecych serc? Umie umie, i to jeszcze jak! Pewnego dnia, gdy mieszkałem jeszcze w kociarni, odwiedziła mnie pewna młoda dama. Pomyślałem sobie: kolego, teraz albo nigdy! Pokazywałem przegląd moich wdzięków, a jej serce miękło z każdą sekundą. Oboje juz wiedzieliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Ja – dojrzały kawaler po przejściach, z nadszarpniętym zdrowiem i ona – młoda artystyczna dusza. Niedługo później nadszedł ten dzień, w którym opuściłem kociarnię i pojechałem do nowego domu, dalej czarować zgromadzonych moim osobistym urokiem. Coś niby ktoś mówił, że to dom tymczasowy, ale jak łatwo się domyśleć – nie mogliśmy już wyobrazić sobie życia bez siebie. Rozumiemy się bez słów – ja wyleguję sie na plecach, a mój człowiek mizia mnie po brzuchu. Raz tylko nie do końca rozumieli, co robię na świeżo namalowanych węglem rysunkach…. a ja taaak tylko chciałem popatrzeć, trochę sztuki nikomu jeszcze nie zaszkodziło! Umiem też doskonale zabawiać gości, nigdy się ze mną nie nudzą kiedy przychodzą w odwiedziny. Uwielbiam moje nowe życie!