Maleńka Mitzy trafiła pod naszą opiekę z dosyć błahego powodu, otóż zdarzyło jej się – zupełnie wyjątkowo w przypadku szczeniaczka – pogryźć trochę futrynę od drzwi. Po nadgryzieniu wspomnianej futryny drzwi do nowego życia stanęły przed małą otworem i w ten sposób, dzięki szybkiej reakcji naszej wolontariuszki, Mitzy zamieszkała w oka mgnieniu w domu tymczasowym u Agi i Tomka. Oni natomiast potrzebowali około trzech oka mgnień, aby zrozumieć i zakomunikować nam, że chcą, aby Mitzy została u nich już na zawsze. I tak też się stało – mała zyskała troskliwych i roztropnych, choć wpatrzonych w nią i zakochanych w niej po uszy opiekunów, którzy z kolei mają niewątpliwe szczęście mieszkać z mądrym i dobrze zapowiadającym się szczeniaczkiem. Mitzy, jak na swój wiek jest bardzo dojrzała, spokojna i nie stwarza swoim ludziom żadnych większych problemów. Życzymy wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!