Podstawowe informacje:
Urodzona: ok. 03.2019 r.
Zdrowie: odrobaczona, zaszczepiona, zachipowana, wykastrowana,testy FIV/FeLV ujemne
Stosunek do ludzi: ostrożna, jednak po chwili głaskania przekonuje się do człowieka
Stosunek do dzieci: nie miała kontaktu
Psy: nie miała kontaktu
Koty: pozytywny
Inne: ——
Vanilla o sobie
3 października 2019 r.
Mam na imię Vanilla i jestem uroczą 6-miesięczną kotką. Pierwszych tygodni swojego życia nie pamiętam ale moje losy potoczyły się tak, że zamieszkałam razem z innymi bezdomnymi kotami w poznańskiej kociarni. Jestem z natury nieśmiała i nie czuję się tu zbyt pewnie… Ciocie i wujkowie, którzy się mną opiekują próbują mnie głaskać i się ze mną bawić. Z jednej strony chciałabym odpowiedzieć na pieszczoty i włączyć się do zabawy ale coś mnie przed tym powstrzymuje… Najlepiej się czuję leżąc w kąciku na swojej poduszeczce.
Moim największym marzeniem jest znaleźć spokojny dom i osobistego człowieka, który by cierpliwie pomagał mi przezwyciężać moją nieśmiałość. Jestem przekonana, że jeśli podaruje mi trochę czasu i miłości ośmielę się do świata i będę jego wesołą towarzyszką. Najchętniej zamieszkałabym z kimś z Poznania lub okolic.
Poza tym, że jestem trochę wystraszona jestem okazem zdrowia. Zostałam też odrobaczona, zaszczepiona i zachipowana.
Poznaj historię Vanilli:
4 października 2019 r.
Vanilla, to siostra naszej Choco. W przeciwieństwie do siostrzyczki, Vanilla jest kotką z natury nieśmiałą dlatego bardzo prosimy o dom tymczasowy dla naszej Vanillki, w którym będzie mogła poczuć się bezpiecznie i ze spokojem otworzyć.
20 marca 2020 r.
Vanilla czekała na adopcję ponad pół roku i nareszcie nadszedł ten dzień. Vanilla pojechała do domu stałego! Trzymamy kciuki, żeby kotka szybko się w nim odnalazła.
Pozdrowienia z domu stałego:
14 maja 2020 r.
Drodzy, przesyłam wam uściski, a wiecie skąd? Otóż są to pozdrowienia z domu stałego! Tak, moje największe marzenie się ziściło. Znalazłam w końcu wspaniały dom, który daje mi czas, który zachwyca się moim pięknem oraz delikatnym krokiem i który rozumie, że miłość to też czas. I powiem wam, że nie jestem obojętna na to uczucie i już zaczynam ocierać się o nogi moich opiekunów. Wiecie co jeszcze? Oprócz ludzi, zyskałam tutaj też kociego brata Marcepana i piękny balkon, na który pomalutku już wychodzę wypoczywać i oglądać świat.