Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
1.5 procent przekaż Fundacja Głosem Zwierząt
Dziękujemy
Zuki, kot do adopcji, Poznań, Dopiewo
Podstawowe informacje:

Urodzony: ok. 2017 r.

Zdrowie: odrobaczony, zaszczepiony, wykastrowany, testy FIV/FeLV ujemne

Stosunek do ludzi: pozytywny

Stosunek do dzieci: nie miał kontaktu.

Psy: nie miał kontaktu

Koty: pozytywny

Inne: uwielbia szaleć z wędką

 

Zuki o sobie:

10 czerwca 2019 r. 

Cześć hej, to ja – Zuki 

Moja historia zaczyna się w… psiej budzie jak co tydzień, do przytuliska w Dopiewie przyjechała grupa ochotników, żeby wziąć psy na spacer i posprzątać kojce. Podczas sprzątania jednej z bud, oprócz wygniecionej słomy, znaleźli… mnie. Małego, chudego, kilkutygodniowego kociaczka. Dobrze, że tacy zwinni byli, bo schowałem się w najdalszym kącie i wcale nie tak łatwo było mnie wyjąć. Zabrali mnie do ciepłej kociarni, gdzie czekałem co to dalej ze mną będzie. 
Mały byłem, to i pamięć miałem krótką. Jak ktoś odchodził ode mnie na dłużej niż minuta, musiał mi się na nowo przedstawić i pogłaskać – wtedy przestawałem syczeć i zaczynałem mrukać jak traktorek 
Wszyscy mówili, że taki jestem słodki, zabawny, że na pewno szybko znajdę dom, że na pewno ktoś się zakocha. Pojechałem do domu tymczasowego, gdzie by mi się przyjemniej czekało na dom stały… I tak czekam. I czekam. I czekam. I nic. Jedyna zmiana, to przeprowadzka do innego domu tymczasowego – poprzedni nie mógł się niestety mną dłużej zajmować. 

Już nie jestem mały, wręcz przeciwnie. Mam prawie 2 latka. Wyrosłem na całkiem sporego kocura, ale w głębi duszy nadal jestem tym samym małym, nieśmiałym stworkiem. Uwielbiam się bawić: szaleć z wędką, albo po prostu biegać w tylko sobie znanym celu Lubię inne koty – nie miałbym problemu, żeby z nimi zamieszkać. Lubię też mizianki, ale żeby to się stało najpierw muszę kogoś poznać, bo trochę wstydliwy jestem… Raz przyszli ludzie mnie oglądać, to się schowałem (w końcu jak się wtedy skryłem w budzie, to mnie zabrali w fajne miejsce). Niestety, nie przekonał ich mój tok myślenia i zrezygnowali 

Nadal czekam na dom. Jestem zdrowy, wykastrowany, FIV/FeLV ujemne. Jeśli czujesz, że jest dla mnie miejsce w Twoim życiu – wypełnij ankietę http://bit.ly/ankieta-adopcyjna-kot 
Nie ma co czekać, czekanie jest przereklamowane. Ja czekam już zdecydowanie za długo.

Poznaj historię Zukiego:

18 stycznia 2018

Zuki to kot, który przybłąkał się do nas sam 1 listopada 2017 roku. Konkretnie przybłąkał się do naszego przytuliska dla psów w Dopiewie. Znaleźli go nasi wolontariusze i został zabrany do kociarni, czyli tam gdzie miejsce kotów.:)  Od niedawna Zuki znajduje się w domu tymczasowym i w końcu ma ludzi non stop dla siebie + kocią koleżankę Nutkę.

Zuki dał się nam poznać jako przecudowny, jednak bardzo nieśmiały, miziak. Kiedy wyciągamy do niego dłonie, by go pogłaskać, najpierw kuli się w sobie i troszkę posykuje, po czym gdy już się go dotknie, nagle odpala traktorek.:) Mruczy głośno z zadowolenia i nastawia się do dalszego miziania. Szczególnie lubi być drapany po grzbiecie tuż nad ogonkiem. I tak cały proces „witania się” z Zukim wygląda zawsze – najpierw udaje, że jest niedotykalski po czym rozkosznie nadstawia się do głasków.

Poza mizianiem Zuki kocha zabawę. Na widok wędki z piórkami dosłownie szaleje, biega za nią, gryzie piórka, jest przeszczęśliwy. W kociarni przyglądał się z zaciekawieniem innym kotkom i próbował je zaczepiać, by się z nim bawiły. Z tego wnioskujemy, że raczej dobrze odnajdzie się w domu z innym kotem. Będzie na pewno także wspaniałym i jakże rozmruczanym przyjacielem człowieka.

Zuki urodził się w sierpniu 2017 roku. To jeszcze młody gentelmen. Jest odrobaczony i zaszczepiony.

17 sierpnia 2018 r.

Zuki czeka na swój dom już 8 miesięcy, ale nie traci przez to pogody ducha. To bardzo aktywny i śmieszny kocurek, uwielbia wszelakie kocie gonitwy, zapasy, gryzienie kartonów i unicestwianie piórek na końcu wędki. Przy tym wszystkim pozostaje dość płochliwy, bardzo lubi ocierać się o ręce człowieka, wręcz pcha w nie łepek, mrucząc przy tym donośnie, lecz nie potrafi jeszcze w pełni zaufać. W swoim domu tymczasowym Zuki nie dostaje dostatecznie dużo uwagi, tak potrzebnej w przypadku kotków nieśmiałych i lękliwych, lecz wszystko jest lepsze od klatki, szczególnie w przypadku ów energicznego młodzieńca. Kocurek jest zdrowy, wykastrowany i tylko czeka, aż ktoś go zauważy.

5 lutego 2019 r.

Właśnie mija rok od kiedy trafił do domu tymczasowego.
Śliczny pyszczek, ciekawość typowa dla młodziaków i niespożyta energia do psot – tak pokrótce można opisać tego urokliwego kocurka. Zuki kocha inne koty, będzie świetnym uzupełnieniem dla innego młodziaka, któremu na co dzień brakuje rozrywek. Polecamy takie rozwiązania, w końcu dwa koty to tak samo dużo obowiązków, a 2 razy więcej radości! W pakiecie są zarówno wspólne gonitwy, zapasy, ataki z zaskoczenia, salta w powietrzu, jak i rozczulające, wzajemne lizanie się po uszkach. Zuki ma ok.1,5 roku, jest wykastrowany, pięknie korzysta z kuwety i nie ma żadnych problemów zdrowotnych. Rozkosznie reaguje na głaski, sam ociera się pyszczkiem o dłonie i głośno przy tym mruczy, jednak nie pozwala się jeszcze brać na ręce i boi się gwałtowniejszych ruchów. Na pewno trzeba mu poświęcić więcej uwagi, której dom tymczasowy niestety nie jest mu w stanie zapewnić. Bardzo liczymy na to, że ktoś niebawem zakocha się w tych wielkich, zielono-żółtych oczyskach.

30 kwietnia 2019 r.

Zuki jest z nami od maleńkiego kociaka, ale mimo niezwykłej urody, nie udało mu się znaleźć domu od 1,5 roku. Chłopiec jest śliczny, lecz troszkę nieśmiały.  Śliczny pyszczek, ciekawość typowa dla młodziaków i niespożyta energia do psot – tak po krótce można opisać tego urokliwego kocurka. Zuki kocha inne koty, będzie świetnym uzupełnieniem dla innego młodziaka, któremu na co dzień brakuje rozrywek. Zuki jest wykastrowany, pięknie korzysta z kuwety i nie ma żadnych problemów zdrowotnych. Rozkosznie reaguje na głaski, sam ociera się pyszczkiem o dłonie i głośno przy tym mruczy, jednak nie pozwala się jeszcze brać na ręce i boi się gwałtowniejszych ruchów. Na pewno trzeba mu poświęcić sporo uwagi i czasu. Bardzo liczymy na to, że ktoś niebawem zakocha się w tych wielkich, zielono-żółtych oczyskach.

Pilnie szukamy domu stałego lub tymczasowego dla Zukisia, gdyż w obecnym nie może już długo przebywać.

Prosimy, udostępnij!

Jeśli myślisz o jego adopcji – wypełnij krótką ankietę adopcyjną:

http://bit.ly/ankieta-adopcyjna-kot

19.08.2019 r. 

Jakiś czas temu Zuki trafił do nowego domu tymczasowego, gdzie zamieszkał z jedną z naszych podopiecznych Sillią. Kotki dogadują się bez problemu-razem się bawią i biegają. 

Zuki to młody i cudowny  kocurek, który na początku  może wydawać się nieśmiały, ale gdy już się przyzwyczai to wychodzi z niego prawdziwy miziak. Kto da szansę chłopakowi? Kiedy nadejdzie ten dzień, w którym Zuki znajdzie swój dom? 

11 lutego 2020 r.
 
Sillia i Zuki od kilku miesięcy mieszkają we wspólnym domu tymczasowym i wszystko wskazuje na to, że czują się tam doskonale. Oto co mówią o nich tymczasowi opiekunowie:
 
„U Silli i Zukiego tradycyjna kocia sielanka. Obydwa czują się aż za bardzo jak u siebie, Zuki codziennie rano wygłasza swoje pretensje dlaczego miska jest pusta i tak długo chodzi za tobą aż go nie nakarmisz, a Sillia idzie w jego ślady. Siada w kuchni i obserwuje każdy mój ruch. Obydwa odnoszą się do siebie z miłością można by powiedzieć, potajemne całuski w główkę… No i pokazaliśmy im kocie filmiki wiec teraz za każdym razem jak sięgamy po laptopa to Silka sprawdza co oglądamy.”

07 maja 2020 r.

Dosyć często jest tak, że ankieta adopcyjna popycha dt do decyzji, których być może sami nie do końca się spodziewali. W obliczu utraty Zukiego i wizji rozdzielenia go z Sillią, z którą tak świetnie się dogadują, dom tymczasowy podjął decyzję o adopcji tej dwójki. 

 

Pozdrowienia z domu stałego:

31 maja 2020 r.

Czekałem, czekałem i czekałem… W końcu pojawiła się na mnie ankieta. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego – moi tymczasowi opiekunowie w obliczu tego, że mielibyśmy się już nigdy więcej nie zobaczyć… podjęli decyzję o adopcji mnie i mojej ukochanej towarzyszki Silli! Zabawne, że na początku bardzo się nie lubiliśmy. Czekałem na dom, który jak się okazało – miałem już od dawna! Mam swoich ukochanych ludzi i swoją Sillie. Czego mógłbym chcieć jeszcze? Myślę, że teraz mogę już śmiało przyznać, że jestem najszczęśliwszym kotem na świecie.

 

 

 

Adopcja w 3 krokach

 

Masz pytania? Napisz: fundacja@glosemzwierzat.pl

Lub zadzwoń: 510 082 744

(nie zawsze mogę odebrać telefon, proszę wtedy o kontakt SMS – oddzwonię)