12 marca 2022
Niezbadane są wyroki losu, a historia Bartusia to kolejny tego przykład. Choć nie jest najmłodszy, to nie można mu na pewno odmówić uroku i pozytywnej energii, którą jest przepełniony. Doświadczenie uczy, że dla wielu adoptujących taki typ psa to wręcz ideał: nie za duży, trochę kudłaty, z sympatycznym pyszczkiem. Coś jednak powodowało, że Bartuś przesiedział aż dwa lata za kratami białogardzkiego schroniska, a pobyt tam mocno odbijał się na jego psychice. Trudno się temu dziwić, izolacja od świata na nikogo dobrze nie działa, wpływać może jedynie na pogarszanie się zachowania i ogólnej kondycji. Nie wiedzieliśmy, czy nam się to uda, próbowaliśmy jednak znaleźć Bartusiowy dobry dom, na jaki zawsze zasługiwał. Trochę to trwało, ale nadszedł w końcu ten wyczekiwany dzień! Na spotkaniu ze swoją nową rodziną Bartuś zaprezentował się perfekcyjnie, od razu rozkochał w sobie nową opiekunkę, która czym prędzej spakowała go do auta i ruszyła w drogę powrotną do domu. Dziś Bartuś ma nowe życie i dom, a także imię – Bono. Jest szczęśliwym i kochanym psem, bez większego problemu porozumiał się z kotem rezydentem i na co dzień nie musi się o już o nic martwić. Dziękujemy za adopcję Bartusia!
Ważne: Między wypełnieniem ankiety a domową wizytą przedadopcyjną zawsze jest zapoznanie z psem w miejscu jego przebywania. Może to być przytulisko, dom tymczasowy lub hotel dla psów.
Masz pytania? Napisz: paulina@glosemzwierzat.pl
Lub zadzwoń: 506 907 047
(nie zawsze mogę odebrać telefon, proszę wtedy o kontakt SMS – oddzwonię)