
Mały Timorek miał ogromnego pecha w życiu i nieszczęśliwym zrządzeniem losu trafił na kilka miesięcy do klatki w schronisku w Kołobrzegu. Radził sobie, jak tylko umiał najlepiej, ale widać było wyraźnie, że stres, brak odpoczynku i izolacja od świata bardzo dużo go kosztują. Po wyjściu z boksu potrzebował kilku chwil, żeby wyciszyć się i uspokoić, ale jak tylko rozładował pierwsze napięcie od razu pokazywał, że jest cudownym, pozytywnym i dobrym psem, któremu potrzeba jedynie dać szansę na normalne życie. Na jego szczęście ta szansa pojawiła się pewnego dnia na horyzoncie, a my zrobiliśmy, co w naszej mocy, aby zbliżyć ją do Timorka na wyciągnięcie łapki. Jego nowi opiekunowie nie bali się przejechać dla niego ponad 200 kilometrów w jedną stronę, a Timor zrobił wszystko, by rozkochać ich w sobie podczas spotkania na żywo. Wspólny spacer sprawił, że Timor i jego nowa rodzina bardzo się do siebie zbliżyli i nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, co do słuszności decyzji o przygarnięciu tego kochanego pieska. W nowym miejscu Timor zaaklimatyzował się w mgnieniu oka, udowadniając, że jest fantastycznym psem i cudownym towarzyszem dnia codziennego. Z całego serca dziękujemy za podarowanie Timorowi nowego domu!