8 stycznia 2024 r.

Serce Khana rozpadło się na kawałki. Do niedawna towarzyszyła mu Skierka i jakoś to było, nigdy dobrze, ale była obok niego ona. Zawsze byli razem, w lepszych i gorszych chwilach. Gdy przyjaciółka Khana – Skierka zmarła, Khan został całkiem sam. Wspólnie trwali w niedoli, z pewnością towarzystwo drugiej osoby w takich chwilach jest ratujące, teraz Khan nie ma nikogo, kto go pocieszy. Jedyne, co pewne w jego życiu to dalsza wegetacja w schronisku. Prawie nikt nie chce starych psów, bo po co one komu?

Khan mimo tego, że spotkało go mało ciepła i troski, jest przeciwieństwem całego okrucieństwa, jakiego doświadczył w życiu. To pełny dobra i serdeczności pies, tak mądry i cudowny, że ludzie powinni o niego zabiegać. Marzymy przecież o bezproblemowych, kontaktowych i po prostu fajnych psach, prawda? Khan właśnie taki jest. W chwilę zdobywa sympatię wolontariuszy i spacerowiczów, wywołując uśmiechy na ich twarzach.

Chociaż Khan stara się codziennie uśmiechać i pokazywać, że sobie radzi, to widać, że jest bardzo osamotniony i stęskniony. W boksie potrafi wyć i płakać, a gdy jesteśmy z nim mocno się wtula i prosi o wyjście poza boks. Szukamy dla niego domu stałego lub tymczasowego, nie możemy pozwolić, by odszedł w schronisku. Nie tak ma się skończyć jego historia.

Jeśli możesz mu pomóc zadzwoń!

Kontakt w sprawie adopcji lub domu tymczasowego: 506 907 047, paulina@glosemzwierzat.pl

Wróć do góry