16 lutego 2021 r.

Jak umierają zwierzęta bezdomne?
W samotności, w zimnie, na ulicy.
Wczoraj o 17:00 telefon. Kot umiera na ulicy w Swarzędzu. W sumie nie wiadomo czy żyje… leży. Nasza Magda odwołuje zajęcia dodatkowe z angielskiego, wsiada w samochód i jedzie na ratunek. Magdy nie trzeba namawiać, ani dwa razy prosić. Pani od angielskiego mówi, że nie ma problemu, że już się przyzwyczaiła… Ktoś w między czasie przeniósł kota z ulicy do budki dla kotów bezdomnych postawionej w okolicy. Kot znany w okolicy, widywany. Niekastrowany kocur bezdomny.
Magda podjeżdża, kot jeszcze żyje. Wzięty na ręce wydaje przeraźliwy odgłos. 30 minut później w lecznicy otwieramy transporter. Smród przeogromny. Oddycha jeszcze. Kocur bez tkanki tłuszczowej, czuć mocznik w całym gabinecie. Lekarka próbuje ratować, ale w wynikach krwi mocznik niemierzalny, parametry w kosmosie. Decyzja – pomagamy odejść, nie męczymy.
Tak odchodzą zwierzęta bezdomne. Choć większość z nich nie dociera do lecznicy. Odchodzą na mrozie, gdy inne choroby pokonują wychłodzony i umęczony organizm.
A Ty? Wysterylizowałeś swojego kocura, swoją kotkę?
Nie pomnażaj bezdomności. Nie rozmnażaj zwierząt domowych.
Dopóki w schroniskach i na ulicach jest choćby jedno bezdomne zwierze, nie mamy moralnego prawa powoływać do życia kolejnych. Ratujmy te, które na świecie już są i czekają na pomoc i miłość… Tak jak i on czekał na ulicy.
Wróć do góry