14 lipca 2023 r.

Są takie koty, które zajmują w naszym sercu szczególne miejsce. Zwykle trafiają do nas w okropnym stanie i mamy szczęście obserwować, jak rozkwitają.

Kiedy Tomek się u nas pojawił był nieszczęśnikiem – kot z białaczką, wiecznie wypadającą sierścią i paskudnym charakterkiem. Najchętniej siedział w kącie i na próby kontaktu reagował syczenio-buczeniem. Aż powolutku, dzięki zaangażowaniu i pracy wolontariuszek, zaczął się interesować człowiekiem, przychodzić na nieporadne głaski.

Potem zdarzył się cud: pomimo chorób, wieku i lęku przed ludźmi jakim Tomasz emanował, znalazła się dobra dusza gotowa dać mu dom tymczasowy… Trafił do Julii, która mówiła o nim na początku „wredny dziadzio”, zawsze z sympatią i niewyczerpaną cierpliwością do jego humorków!

Z upływem czasu wredność zaczęła znikać i serduszko na nosie Tomka wreszcie oddawało jego charakter. Jego Opiekunka zawsze mówiła o nim w superlatywach – zachwycała się jego chęcią do zabawy jak u małego kociaka, podziwiała mądrość i rezolutność. Z radością obserwowała, jak nabiera apetytu na życie, na uwagę i miłość innych. Tomek spędzał dni będąc docenianym i kochanym tak, jak na to zasługiwał!

Historia Tomka się niestety zakończyła… Odszedł w miniony wtorek. Nagle… Do końca kochany przez Julię, która zaoferowała mu dom i opiekę do końca jego dni, za co z całego serca dziękujemy!!!!

Tomaszko, będziemy o Tobie pamiętać!

Kochany Tomciu byłeś ulubieńcem wolontariuszy i na zawsze zostaniesz w naszych sercach!

Od nas duży apel:

Warto dawać szansę takim kotom jak Tomek – starszym, z problemami behawioralnymi, czy nieuleczalnie chorymi. W zamian za odrobinę życzliwości odpłacają ogromem miłości. A podarowanie im domu odmienia całe ich życie na lepsze i pozwala, żeby chociaż ten ostatni rozdział ich życia był szczęśliwy.

 

Wróć do góry