Historia Fryderyka nie należała do najweselszych, jakie można sobie wyobrazić… Co jednak smutniejsze, nie była też specjalnie wyjątkowa, gdyż wielu psom na świecie przypada niewdzięczna rola stróża ludzkiego dobytku, przy czym zapłatą za taką służbę obok misek z wodą i jedzeniem jest nierzadko ogólne zaniedbanie, samotność i brak szacunku.

Fryderyk strzegł w przeszłości terenu jakiejś firmy, nigdy go nie opuszczając na najkrótszy nawet spacer, a pierwszy raz, gdy przyszło mu przekroczyć granice swojego mikro świata, był to wyjazd do schroniska, gdzie w klatce spędził kolejne kilka lat…

Udało nam się zabrać go wraz z jego towarzyszką Teą do hotelu dla psów, gdzie pod opieką Moniki odzyskał nie tylko wigor, ale przede wszystkim godność i dostał szansę na normalne, komfortowe życie w towarzystwie ludzi traktujących go z szacunkiem i psów, których towarzystwo pozwoliło mu nadrobić trochę straconego czasu i po prostu być psem – uśmiechniętym, towarzyskim, prawdziwym…
Fryderyk dożył kresu swoich dni i odszedł spokojnie we śnie.

Z całego serca dziękujemy wszystkim Wirtualnym Opiekunom Fryderyka, którzy pomagali finansować opiekę nad nim i Monice za uważną i troskliwą codzienność!

Wróć do góry