Po długiej i ciężkiej chorobie Talu odszedł z tego świata… Odszedł fizycznie, ale nie całkowicie, pozostawiając po sobie wiele wspomnień i przykład niezłomnej postawy w obliczu przeciwności, których nie da się w żaden sposób pokonać. Do końca swoich dni był dzielnym, pewnym siebie i wesołym gościem, który potrafił poradzić sobie w każdej sytuacji, wykorzystując swój spryt, charakter i poczucie humoru lub kombinację wszystkich powyższych cech.

Talu przeszedł wielką przemianę po opuszczeniu schroniska, które opuścił zlękniony i wycofany. Dostał wtedy szansę na nowe życie, z której skorzystał, gdy tylko poczuł, że moment jest właściwy. W swoim tempie czynił kolejne postępy, doskonale czując się w towarzystwie innych psów i każdego dnia zwyczajnie cieszył się życiem, pokazując wszystkim, jak należy to robić. Nigdy o nim nie zapomnimy.

W ostatnich chwilach Talu towarzyszyła Paulina, która blisko rok temu przyjęła go pod swój dach i pokazała czym jest prawdziwe życie.

Wróć do góry