24 sierpnia 2023 r.

Och dzień z życia wolontariusza: strach czasem wyjść czy wyjechać w inne miejsce!

Wolontariuszka z jednej poznańskiej fundacji na wakacjach znalazła maleństwo na drzewie i cały swój wolny czas spędziła na poszukiwaniu pomocy!

Każdy z nas przeżył już podobną sytuację w turystycznych miejscowościach nietrudno o chodzące biedy, tym bardziej na południu Europy…

Kontaktowaliśmy się z (jedyną działającą w Puli) kocią fundacją, ale odmówili przyjęcia jej, gdyż są przepełnieni, a dodatkowo mają mnóstwo chorych kotów, które byłyby zagrożeniem dla takiego malucha. Bardzo odradzali również schronisko.

Pytaliśmy miejscowych, dzwoniliśmy do gabinetów weterynaryjnych, ale nikt nie chciał nam pomóc.

Nie mogliśmy zostawić małej na ulicy i postanowiliśmy zabrać ją do Polski. W jednym z gabinetów weterynarz dał się ubłagać żeby za opłatą przetrzymał kotkę przez tydzień, żebyśmy mieli możliwość zorganizowania jakiegoś transportu. Oprócz tego opłaciliśmy jej badania, elektroniczny czip i paszport (razem wyniosło nas to 95 euro). Wracaliśmy do domu tanimi liniami lotniczymi, które nie pozwalają na przewóz zwierząt, poza tym kotka jest zbyt młoda na podróż samolotem (próbowaliśmy zorganizować transport Lufthansą). Zostaje tylko możliwość przewiezienia jej samochodem.

Planujemy wyjechać po kotkę autem z Polski i kolejnego dnia wrócić z nią do domu. Bardzo prosimy o wpłaty, które pomogą nam chociaż w częściowym pokryciu kosztów benzyny oraz przejazdów autostradą (żeby kotka była jak najmniej czasu w podróży, autostradami to 12h, a drogami bezpłatnymi ponad 18h).

Jeżeli jakimś cudem uda się uzbierać więcej pieniędzy to nadwyżkę przekażemy po równo naszym zaufanym kocim fundacjom z Poznania – Ja Pacze Sercem, która pomaga kotom niewidomym i niedowidzącym oraz fundacji Ratujemy Koty z Półwiejskiej.

Udostępniajcie i wpłacające: https://zrzutka.pl/33bv3e

Bardzo zachęcamy, bo każdemu z nas sytuacja już się przydarzyła albo dopiero się może zdarzyć!

Wróć do góry