5 kwietnia 2020 r.
Co prawda sunia Sara nie była w 100% podopieczną fundacji, gdyż miała właścicieli, to jednak była dla nas ważna, a i Wy pomagaliście jej finansowo. To jeden z tych przypadków, o których mówią „starych drzew się nie przesadza”… o jej losie dowiedziałyśmy się, gdy już była staruszką… jej opiekunowie potrzebowali wsparcia w jej utrzymaniu i leczeniu. Widać było jednak, że właścicielka Sarę kocha, z wzajemnością. Uzgodniłyśmy więc, że nie odbieramy pieska z miejsca, w którym czuje się bezpiecznie, lecz pomagamy w leczeniu, transporcie.
Święta Bożego Narodzenia Sara spędziła u naszej Michaliny po tym jak jej opiekunka trafiła do szpitala. Już wtedy było widać, że Sara traci siły. Nowotwór dawał się we znaki, sunia spacerowała powolutku, łapka za łapką… Tuptała spokojnie.
W piątek Michalina pojechała z Sarą w ostatnią podróż jej życia. Sara bardzo schudła, straciła apetyt, nie można było już przywrócić jej komfortu życia. Odeszła trzymana za łapkę przez Misię, która w ostatnich latach tak bardzo angażowała się w pomoc Sarze.
Sarunia, biegaj i tuptaj szczęśliwie za tęczowym mostem!
Państwu dziękujemy za wsparcie finansowe. Dzięki Waszym datkom, możemy przynosić ulgę zwierzętom schorowanym i zaniedbanym. Dziękujemy.