Camo trafił do nas w dramatycznych okolicznościach, cudem unikając śmierci pod kołami samochodu. Nasza wolontariuszka wracając wieczorem z pracy rowerem, dostrzegła za mijającym ją samochodem biegnącego psa, który po chwili zaczął biec za nią. Camo był bardzo wystraszony i biegał po ulicy między samochodami. Początkowo nie chciał podejść, ale w końcu udało się go złapać i odprowadzić do schroniska. Nie wiemy, czy został na tej drodze wyrzucony, czy znalazł się tam przez przypadek, ale faktem jest, że nikt go nie szukał, a naszym celem jest znalezienie dla niego nowego domu, chociażby tymczasowego. Camo szybko dał się poznać z jak najlepszej strony – jest miły dla ludzi, bardzo radosny i spragniony bliskości, lubi być głaskany, ale nie wymusza tego i w ogóle nie jest nachalny w bezpośrednim kontakcie. To młody, delikatny i wrażliwy pies, którego schroniskowa rzeczywistość kosztuje dużo emocji i zależy nam na tym, żeby możliwie szybko mógł opuścić boks i zamieszkać w domowych warunkach. Camo powinien trafić do cichej i spokojnej okolicy, wolnej od miejskiego zgiełku, blisko przyrody i z łatwym dostępem do naturalnych terenów spacerowych. Najbardziej potrzebuje teraz spokoju i przestrzeni, w której będzie traktowany jak myśląca i czująca osoba, a nie jak robot do wykonywania zadań. Camo potrzebuje relaksujących spacerów na łonie natury, kontaktów społecznych z innymi psami, dobrego snu oraz smacznego i zdrowego jedzenia. Jest zdrowy, ma około 3-4 lat, waży 35 kilogramów.