15 czerwca 2022
Gdy go poznaliśmy, Fryderyk przebywał w schronisku już prawie 4 lata i przez cały ten czas nigdy nie opuszczał swojego boksu. Trudno to sobie wyobrazić, ale tak właśnie było. Fryderyk wiódł swój żywot w praktycznie ciągłym hałasie, stresie, brudzie, do tego bez możliwości zaspokojenia swoich naturalnych potrzeb. Jakby tego było mało, to zanim został skazany na taki podły los, wcale nie żył lepiej – pilnował terenu opuszczonej firmy, jadł raz na jakiś czas (gdy ktoś sobie o nim przypomniał) i nie miał za wiele kontaktu z człowiekiem. Pies, który mógł mieć miłe i komfortowe życie, przez człowieka spędzał je właśnie tak… Do tego wszystkiego Fryderyk nie jest w najlepszej kondycji zdrowotnej. Ucierpiał niedawno z powodu zespołu przedsionkowego, który objawia się skrętem głowy, oczopląsem oraz trudnościami w poruszaniu się. Na szczęście wdrożone leczenie dość szybko przyniosło pierwsze rezultaty i Fryderyk stanął na nogi, niestety ma wciąż przekręconą głowę. Przy odpowiedniej opiece może wrócić do pełni zdrowia, w schronisku jednak nie ma na to szans. Zostawiając go tu skazalibyśmy go na śmierć za kratkami, dlatego poruszyliśmy niebo i ziemię, żeby znaleźć dla niego sponsora oraz odpowiednie miejsce. Dzięki Pani Agnieszce, która zdecydowała się wziąć Fryderyka pod finansową opiekę, udało nam się zabrać go ze schroniska. Z naszym wolontariuszem przejechał ponad 500 km, żeby znaleźć się pod opieką Moniki, u której jest kilka innych naszych psów. Monika zajmie się Fryderykiem w najlepszy sposób, dając mu bardzo dobrą opiekę w fantastycznych okolicznościach przyrody – w ciszy, na uboczu, pod samym lasem. Po przyjeździe Fryderyk był przez chwilę trochę zagubiony, ale nie można mu się dziwić, podróż była przecież długa i męcząca, a poza tym chyba pierwsza w jego życiu. Zniósł ją bardzo dzielnie, był pasażerem idealnym, bardzo spokojnym i zupełnie nieuciążliwym. W hotelu zaaklimatyzował się wyjątkowo szybko, poznał już mieszkające tam psy, okazał się być współlokatorem bardzo kulturalnym, grzecznym i nienachalnym, pokazując, że mimo wielu lat izolacji nie zatracił społecznych umiejętności, potrafi komunikować się z psami i żyć z nimi w licznej grupie. Mamy nadzieję, że teraz jego zdrowie zacznie się poprawiać w szybszym tempie, dzięki czemu odzyska pełnię sił. Chcielibyśmy zrekompensować mu ten stracony czas i znaleźć dla niego najlepszy z możliwych dom. Wiemy, że nie będzie to zadanie łatwe, bo mało kto interesuje się adopcją psów starszych, zwłaszcza jeżeli nie są w typie jakiejkolwiek rasy.